Rewolucji w VAT nie będzie

Bartek GodusławskiBartek Godusławski
opublikowano: 2016-03-13 22:00

Pomysł dwóch stawek VAT 5 i 20 proc. opuścił resort finansów razem z byłym wiceministrem. Zdaniem ekspertów, choć idea była dobra, szczegóły są kontrowersyjne

Rewolucja w podatku od towarów i usług została zdławiona w zarodku. O tym, że przy ul. Świętokrzyskiej analizowany jest pomysł, żeby zlikwidować 8-procentową stawkę VAT, zostawić 5-procentową, a główną obniżyć z 23 do 20 proc., mówił były już wiceminister finansów Konrad Raczkowski podczas debaty „Polityki Insight”.

DRUGIE DNO DYMISJI:
DRUGIE DNO DYMISJI:
Konrad Raczkowski został odwołany na wniosek samego szefa resortu finansów Pawła Szałamachy. Oficjalny powód to nieodpowiedzialna wypowiedź na temat upadku kilku małych banków, ale z naszych informacji wynika, że współpraca nie układała się już od dłuższego czasu. Jednym z powodów odwołania miała być podatkowa strategia przygotowana przez byłego wiceministra, która — według naszych źródeł — zawierała ryzykowne politycznie posunięcia, jak np. zmiany w VAT.
ARC

Temat wrócił w ubiegłym tygodniu, gdy napisała o tym „Rzeczpospolita” jako o planach rządu. Ministerstwo Finansów (MF) twierdzi jednak, że pomysł nigdy nie wyszedł poza prace koncepcyjne. I nie wyjdzie. „MF nie pracuje nad takim rozwiązaniem. Nie toczą się prace związane ze zmianami stawek VAT” — czytamy w oświadczeniu ministerstwa.

Z ustaleń „PB” wynika, że Konrad Raczkowski, który do niedawna nadzorował departamenty podatkowe, wpisał vatowskie pomysły do przygotowywanego pod jego kierunkiem dokumentu „Główne rozwiązania prawno-podatkowe odbudowy dochodów RP”. Nie zyskał on jednak nigdy pełnej akceptacji kierownictwa resortu, chociaż niektóre zawarte w nim pomysły są realizowane. — Same proponowane zmiany w VAT mogłyby jednak wysadzić PiS w powietrze — mówi nasz informator z kręgów rządowych.

Słuszny kierunek…

Zdaniem doradców, na pierwszy rzut oka pomysł wygląda dla Kowalskiego atrakcyjnie. Diabeł tkwi jednak w szczegółach. — Pozornie może się wydawać, że ograniczenie stawek VAT z trzech do dwóch to z punktu widzenia podatników krok w dobrą stronę. VAT zostanie obniżony, a liczba stawek zredukowana — teoretycznie przedsiębiorcy i konsumenci właśnie na to czekają. Z drugiej jednak strony, pojawia się pytanie, do której z nowych stawek zostaną przypisane produkty objęte obecnie stawką 8-procentową — zwraca uwagę Arkadiusz Łagowski, doradca podatkowy w Grant Thorntonie (GT).

Udało nam się dotrzeć do przygotowanego przez byłego wiceministra finansów pomysłu nowego rozdania w VAT. Miał przynieść fiskusowi dodatkowe wpływy w wysokości 3,1 mld zł rocznie, poprawić efektywność poboru daniny, ułatwić prowadzeniabiznesu i zmniejszyć opłacalność wyłudzeń.

— Wysokość stawek VAT praktycznie nie wpływa na skalę przestępstw karuzelowych, które są pierwszą przyczyną tak olbrzymiej luki podatkowej. Argumentacja ministerstwa w tym zakresie jest, moim zdaniem, błędna — podkreśla Radosław Piekarz, ekonomista i doradca podatkowy w kancelarii A&RT.

…i wyboista droga

Z dokumentu wynika, że zmiana sporo namieszałaby w produktach i usługach objętych środkową stawką VAT. Jeśli chodzi o podstawowe artykuły żywnościowe, sytuacja pozostałaby bez zmian, a na niektóre produkty spożywcze stawka nawet by spadła.

Schody zaczęłyby się gdzie indziej. Najbardziej kontrowersyjna była podwyżka VAT z 8 proc. do 20 proc. na: „dostawę i budowę budynków mieszkalnych i mieszkań w ramach polityki społecznej”. Stałaby też w sprzeczności z wieloma obietnicami przedwyborczymi PiS, np. mówiącą o wspieraniu taniego budownictwa czynszowego. Podwyżka czekałaby także przewóz osób, sprzęt medyczny, foteliki dziecięce, usługi gastronomiczne czy dostawę towarów i świadczenie usług na potrzeby rolnictwa, np. środki ochrony roślin, nawozy i pasze z wyłączeniem maszyn i budynków.

— W takim przypadku firmy produkujące i sprzedające towary objęte obecnie stawką 8 proc. na proponowanych zmianach w VAT stracą — ich ceny pójdą w górę — podkreśla Arkadiusz Łagowski.

Pomysł, który narodził się przy ul. Świętokrzyskiej, to jednak nie tylko podwyżka podatków. Jest spora grupa towarów i usług, gdzie obciążenia byłyby mniejsze — np. VAT na leki spadłby do 5 proc., a na alkohol, kawę, herbatę, odzież, meble czy elektronikę — do 20 proc.

Taka stawka miałaby także objąć m.in. paliwa, węgiel, energię elektryczną, samochody czy budowę dróg i autostrad. W sektorze usług 20-procentowy VAT obowiązywałby w transporcie towarów, leasingu, usługach telekomunikacyjnych, prawniczych czy doradczych. Zdaniem ekspertów, taka układanka nie zapewniłaby jednak dodatkowych pieniędzy w budżecie, a dodatkowo niektórych mocno uderzyłaby po kieszeni.

— Moim zdaniem, zmiana stawek może być neutralna dla budżetu, dla niektórych grup społecznych, raczej zamożnych — korzystna, a dla innych może oznaczać wzrost obciążeń fiskalnych, co dotyczy raczej osób ubogich — zwraca uwagę Radosław Piekarz. © Ⓟ