Roman Karkosik montuje drużynę

Katarzyna KapczyńskaKatarzyna Kapczyńska
opublikowano: 2013-08-13 00:00

Już 25 proc. obrotów grupy przedsiębiorcy pochodzi z zagranicy. A będzie więcej. Inwestor przymierza się do budowy zakładu w Arabii Saudyjskiej i polskiej energetyki. Szuka kilkudziesięciu menedżerów i pracuje nad uproszczeniem struktury grupy

Roman Karkosik biznesową działalność zaczął od lokalu gastronomicznego w okolicach Torunia. Dobry biznes zrobił na pośrednictwie w handlu metalami kolorowymi i złomem. Pozycję silnego giełdowego inwestora przyniósł mu zakup Impexmetalu i Boryszewa. Obecnie na giełdzie kontroluje — oprócz dwóch wspomnianych spółek — także Alchemię, Krezus, Skotan oraz pośrednio Hutmen.

Roman Karkosik (FOT. MW)
Roman Karkosik (FOT. MW)
None
None

Obroty spółek, kontrolowanych przez inwestora, przekraczają 6 mld zł, z czego już około 25 proc. pochodzi z zagranicy. Grupa Romana Karkosika działa m.in. w segmencie przetwórstwa aluminium, miedzi, cynku i ołowiu, produkcji części samochodowych, chemii i handlu.

— Zatrudniamy ponad 15 tys. osób w wielu krajach świata, reprezentują 25 narodowości. Na razie większość przychodów grupy generują zakłady w Polsce, ale stopniowo będzie się to zmieniać — będzie rósł w siłę nasz biznes międzynarodowy. Z jednej z największych grup przemysłowych w Polsce zamieniamy się powoli w firmę działającą w skali globalnej — mówi Roman Karkosik.

Poszukiwania menedżerów

Rozwój wymaga zatrudnienia dodatkowych menedżerów. Wygląda na to, że niedawne przyjście Mikołaja Budzanowskiego, byłego ministra skarbu, to nie koniec transferów personalnych w grupie.

— Pan Budzanowski ma zająć się nowymi inwestycjami i wykorzystaniem programów wsparcia firm z grupy Boryszew dostępnych w krajach Unii Europejskiej, w których prowadzą działalność. Możemy zatrudnić około 30 menedżerów do zarządzania spółkami oraz do realizacji inwestycji zagranicznych. Zarządy spółek często są jednoosobowe, chcemy to zmienić, choć nie jest łatwo znaleźć właściwe osoby — wyjaśnia Roman Karkosik. Na nudę nie będą narzekać. Przedsiębiorca myśli o nowym biznesie. Wraz z partnerami chce zająć się inwestycjami w energetykę.

— Chcemy, żeby część pieniędzy na inwestycje energetyczne w Polsce trafiła do naszej grupy — deklaruje inwestor.

Upraszczanie grupy

Roman Karkosik planuje też uporządkować i skonsolidować rozproszone dziś w wielu firmach aktywa.

— Chodzą mi po głowie różne pomysły. Mają wspólny mianownik — chciałbym uprościć i uporządkować grupę. Więcej na ten temat nie chcę dzisiaj mówić — zastrzega inwestor. Czy są spółki, które mogą zostać sprzedane?

— Nie lubię sprzedawać. Ale widzę duży potencjał do pozyskania nowych inwestorów np. w Skotanie. Otrzymujemy też zapytania dotyczące współpracy w przypadku innych podmiotów. Jesteśmy otwarci na tego typu rozmowy, choć oczywiście nie wiemy, czym się zakończą — mówi Roman Karkosik. Niedawno odbyło się w Polsce spotkanie 120 menedżerów spółek, kontrolowanych przez Romana Karkosika.

— Chcemy wykorzystywać synergie pomiędzy firmami. Pierwsze efekty już są. Spółka dystrybucyjna z Hiszpanii zainteresowała się produkowanymi przez Boryszew klejami i sprzedała już pierwszą partię na tamtejszym rynku. Wprowadziła też do hiszpańskich supermarketów Borygo — mówi Roman Karkosik.

Jeden z kluczowych filarów grupy to motoryzacja, czyli spółki Maflow i BAT dostarczające części samochodowe i działające m.in. w Niemczech, Hiszpanii, Włoszech, Francji, Czechach, Rosji, Chinach czy Brazylii. Motorem rozwoju jest partnerstwo z Volkswagenem, który zachęca Romana Karkosika do budowy zakładów w USA i Meksyku.

Coraz częściej w kontekście inwestora pojawia się wątek surowców mineralnych. Przejęta spółka Geofizyka wspiera Krezusa w staraniach o koncesje w kilku krajach azjatyckich i afrykańskich. Jej geolodzy już szukają złota, niklu czy boksytów w Republice Gwinei oraz Indonezji. Inwestor analizuje też możliwość budowy zakładu przetwórstwa aluminium w Arabii Saudyjskiej. Planując ekspansję zagraniczną, może liczyć na wsparcie polskich dyplomatów.

— W ostatnich dwóch latach znacząco poprawiło się wsparcie dla polskiej przedsiębiorczości przez naszych ambasadorów. Chętnie uczestniczą w spotkaniach, ułatwiają kontakt z lokalnym biznesem, pomagają zdobyć informacje na temat rynków. Wcześniej o takiej pomocy polscy przedsiębiorcy mogli tylko marzyć — chwali dyplomatów i urzędników Ministerstwa Spraw Zagranicznych Roman Karkosik.

Obroty spółek, kontrolowanych przez Romana Karkosika przekraczają 6 mld zł

MOTORYZACJA

Na podbój Ameryki

We wrześniu Boryszew uruchomi w Rosji fabrykę produkującą części dla Volkswagena, której przychody początkowo przyniosą grupie dodatkowo 20 mln EUR rocznie, by za kilka lat wzrosnąć trzy-czterokrotnie. Dobra współpraca z europejskim koncernem samochodowym jest dla Romana Karkosika zachętą do kolejnych inwestycji.

— Volkswagen stara się rozwijać działalność w USA i Meksyku. Ze względu na niskie koszty energii intensywnie rozwija się tam rynek motoryzacyjny. Dlatego też partnerzy z Volkswagena namawiają Boryszew, by zbudował w USA i Meksyku fabryki podobne do rosyjskiej — mówi Roman Karkosik. Nie ujawnia na razie, kiedy grupa może przystąpić do realizacji nowych projektów. Obecnie kończy restrukturyzację nabytych aktywów motoryzacyjnych i przenosi do Polski część produkcji z Europy Zachodniej — głównie do Tychów oraz na tereny toruńskiej Elany, należącej do grupy kapitałowej Romana Karkosika.

SUROWCE I METALE

Arabskie aluminium

Firmy z grupy Romana Karkosika mają już koncesje na poszukiwanie cennych surowców w Republice Gwinei, w Indonezji prawo opcji kupna rudy. Starają się o kolejne. Na tym nie koniec — znany inwestor analizuje możliwość uruchomienia zakładów przetwórstwa metali za granicą.

— Dzięki niskim cenom energii przedsiębiorcy z krajów arabskich budują trzy zakłady, w których będą produkować aluminium z boksytów. Później mogą sprzedać aluminium na giełdzie, a my możemy je kupić do dalszego przetworzenia w zakładach w Polsce. Tylko po co przewozić aluminium. Być może lepiej zbudować zakład przetwórczy na miejscu — warto to przekalkulować — mówi Roman Karkosik.

Kusi go też rozszerzenie na kraje arabskie produkcji Baterpolu, zajmującego się utylizacją akumulatorów. — Roczny zysk Baterpolu dotychczas sięgał nawet 40 mln zł, a w tym roku wynosi zero. W Polsce firmie trudno pozyskać akumulatory do utylizacji, ich ceny wciąż rosną, „zjadając” marżę. Musimy więc podjąć działania, które pomogą w rozwoju spółki — informuje giełdowy inwestor.

W Polsce w przetwórstwie akumulatorów zaostrzyła się konkurencja (w recykling zainwestował ZAP Sznajder i Loxa, moce zwiększa Orzeł Biały). Mocno rozpycha się szara strefa, szmuglująca akumulatory za wschodnią granicę, co zmniejsza ich dostępność dla polskich przetwórców. Dlatego też Roman Karkosik myśli o budowie siostrzanej spółki w krajach arabskich, licząc, że tam akumulatorowe przetwórstwo będzie bardziej opłacalne.

W metalurgicznej grupie Romana Karkosika jest także Alchemia, produkująca rury stalowe, używane m.in. w sektorze gazowym. Powolne poszukiwania w Polsce gazu łupkowego powodują, że spółce trudno rozwijać się nad Wisłą. Roman Karkosik zastanawia się więc nad przeniesieniem części przetwórczej działalności do Stanów Zjednoczonych, które są łupkową potęgą i które kuszą tanimi kosztami energii.

CHEMIA

Skotan poszuka partnera

Roman Karkosik działa także na rynku produktów chemicznych. Jego zakłady produkują używany w wielu samochodach płyn Borygo. — Nie tylko Borygo. Spółka pracuje także nad płynem chociażby do odladzania lotnisk. To rynek z dużym potencjałem — mówi inwestor. Nęci go kolejny segment chemicznego biznesu. Kontrolowany przez niego Krezus chce wejść na rynek soli potasowej. Stara się w Polsce o koncesję na jej poszukiwanie.

— Nikt taką inwestycją w naszym kraju nie interesował się od 30 lat. Jednak, kiedy my próbujemy wejść na rynek, natychmiast w grze o koncesję pojawiło się dwóch konkurentów [Darley Energy i Polski Potas — przyp. red.]. Ponieważ nie ma jednoznacznych kryteriów według których koncesje są przyznawane, więc wygrać może każdy z nas. Niestety prawodawcy nie przewidzieli sytuacji, w której kilka podmiotów stara się o tę samą koncesję. Krezus chce zainwestować dużo w wydobycie, zatrudnić lokalnych pracowników.

Niestety, decyzje w sprawie soli potasowej zapadają bardzo długo — w Gwinei dostaliśmy koncesje na poszukiwania półtora miesiąca od wystąpienia z wnioskiem. Tutaj, w kraju, w którym zarejestrowane są nasze spółki, gdzie zatrudniamy pracowników i gdzie płacimy wszystkie podatki, możemy jedynie pomarzyć o takim tempie — mówi Roman Karkosik.