Poranny środowy handel na rynku ropy stoi pod znakiem odrabiania strat poniesionych podczas wtorkowej sesji, kiedy to surowiec przeceniony został o około 1,5 proc.
Kwietniowe kontrakty terminowe na ropę globalnego benchmarku Brent drożeją o około 0,3 proc. kształtując swoją wycenę na poziomie 82,61 USD za baryłkę. Wcześniej jednak udało się im przebić pułap 83 USD. Z kolei marcowe futures na amerykańską WTI zyskują w podobnej skali oscylując w pobliżu 77,27 USD/b.
Wycena ropy wspierana jest najnowszymi danymi o jej podaży. Sugerują one, że w styczniu Rosja zrealizowała swój cel ograniczenia eksportu, który pokrył się z wcześniejszymi deklaracjami.
Na to nakładają się obawy o dostawy w związku z toczącymi się na Bliskim Wschodzie konfliktami, w tym na szlaku transportowym przez Morze Czerwone. Dodaje to do cen dodatkową premię za ryzyko geopolityczne.
Jednak choć wiele czynników przemawia za droższą ropą, tegoroczne jej notowania toczą się we wąskim przedziale, sięgającym zaledwie około 10 USD. Nadmierna zwyżka hamowana jest ciągle słabymi perspektywami odnośnie przyszłego popytu.