Tylko przez dwa dni notowania ropy brent utrzymały się powyżej pułapu 50 USD za baryłkę, po tym jak od początku miesiąca do szczytu wzrosły o 18 proc. W poniedziałek po południu notowania surowca zniżkowały o 2,3 proc., sięgając 49,63 USD. W ostatnich trzech tygodniach inwestorzy grali pod zamrożenie wydobyciaprzez kartel OPEC, co przy rosnącym globalnym popycie na ropę i spadającej amerykańskiej produkcji z pokładów łupkowych doprowadziłoby do wejścia rynku w deficyt.




Niewiele jednak potrzeba, by te rachuby spełzły na niczym, wynika z wykresu sporządzonego przez agencję Bloomberg. Jeżeli OPEC zamrozi produkcję, w 2017 r. deficyt na rynku ropy sięgnie 560 tys. baryłek dziennie, głoszą prognozy Międzynarodowej Agencji Energetyki (IEA). Jeżeli jednak Iran i Irak choć częściowo zrealizują plany zwiększenia wydobycia,a produkcja libijska i nigeryjska odrobi część strat związanych z konfliktami wewnętrznymi w tych krajach, na rynku już czwarty rok z rzędu utrzyma się nadwyżka podaży, która sięgnie 810 tys. baryłek dziennie, zapowiada IEA.
Nieformalne posiedzenie kartelu OPEC odbędzie się we wrześniu w Algierze. Poprzednie rozmowy na temat zamrożenia produkcji załamały się w kwietniu, kiedy Arabia Saudyjska oświadczyła, że nie przystąpi do żadnego porozumienia w tej sprawie, jeśli uczestniczyć w nim nie będzie Iran. Teheran postawiłjednak sobie za cel odbudowanie eksportu, po tym jak w styczniu zniesiono sankcje międzynarodowe związane z jego programem atomowym.
— Obecnie mamy do czynienia z dużą niepewnością, więc relatywnie mało istotne informacje mogą wywołać znaczące ruchy cen. Nadal jest możliwe, że w przyszłym roku rynek ropy odnotuje znaczącą nadwyżkę podaży i że nie zniknie ona jeszcze przez dłuższy czas — komentował w rozmowie z Bloombergiem Michael Lynch, szef amerykańskiego think tanku SEER.