Taka sytuacja spowodowana jest spadającym apetytem na ryzyko widocznym szczególnie na światowych giełdach, gdzie od kilku sesji ceny większości akcji zniżkują oraz na rynku walutowym, gdzie spada popyt na waluty krajów rozwijających się. Z drugiej strony spadek kursu USD/PLN jest naturalną konsekwencją deprecjacji amerykańskiej waluty na rynku zagranicznym.
W najbliższych dniach prawdopodobne jest
przedłużenie takiej sytuacji. Ważną informacją, która pomogła wczoraj złotemu
były podane szacunki Ministerstwa Finansów na temat inflacji w grudniu.
Opublikowany raport zakłada jej wzrost do poziomu 4% w relacji rok do roku. Jest
to dość duża dynamika wzrostu cen i szybko zareagował na nią członek Rady
Polityki Pieniężnej Jan Czekaj mówiąc, że Rada będzie jeszcze podnosić stopy
procentowe.
Łagodniejszy charakter miała za to wypowiedź wiceminister
finansów Katarzyny Zajdel- Kurowskiej. Powiedziała ona, że inflacja w 2007 roku
wynika przede wszystkim z rosnących cen żywności. Te natomiast drożeją już
wolniej i może to oznaczać wygaszanie impulsu pro-wzrostowego. Naszym zdaniem
rodzima waluta powinna na dzisiejszej sesji pozostać stabilna.
Pierwszy dzień handlu w nowym roku na
rynku walutowym przyniósł wyprzedaż dolara w relacji do euro i jena japońskiego.
Para EUR/USD odreagowała w całości sylwestrowe spadki z 1,4740 do 1,4570.
Głównym powodem słabości dolara był fatalny odczyt indeksu ISM, który spadł w
grudniu do 47,7 punkt z 50,8 punktu w listopadzie. Wskaźnik ten obrazuje
zmiany aktywności w przemyśle USA. Poziom 50 punktów uznawany jest przez
analityków jako graniczny, oddzielający recesję od ekspansji w
przemyśle. EUR/USD wzrósł z poziomu 1,4590 na otwarciu sesji azjatyckiej
do
1,4740. Reakcja rynków na słabe dane z USA była natychmiastowa. Indeksy głównych
giełd światowych zniżkował, cena ropy zbliżyła się do 100 dolarów za baryłkę a
złoto osiągnęło najwyższy poziom od 1980 roku wyznaczony w okolicach 860 dolarów
za uncję. Zachowanie to sugeruje, że rynek wycenia realną groźbę spowolnienia
tempa wzrostu gospodarczego na świecie, przedkładając ją nad informacje o
potencjalnej konsolidacji w sektorze finansowym. O nasilającej się awersji do
ryzyka, świadczy także gwałtowne umocnienie jena japońskiego do głównych walut.
Waluta europejska straciła prawie 300 punktów , wyznaczając minima w okolicach
111,10 wobec poziomu 164,05 z pierwszych godzin sesji europejskiej. Spadki
zanotowała także waluta amerykańska i funt brytyjski. USDJPY zniżkował z 112,05
do 109,50. Straty funta do jena były najbardziej dramatyczne i osiągnęły
niemalże 600 punktów , wyznaczone przez wczorajsze maksima 222,20 i minima na
zamknięciu w rejonie 116,40. Waluta brytyjska od paru tygodni pozostaje w
niełasce inwestorów. Funt był jedyną główną walutą, która straciła na wartości
do dolara amerykańskiego. Para GBP/USD pozostaje tuż powyżej wsparć
zlokalizowanych w okolicy 1,9750-70. Przełamanie ich doprowadziłoby do dalszej
deprecjacji funta, przynajmniej do 1,9600.
Wczoraj tez poznaliśmy, zapiski z
ostatniego posiedzenia FOMC. Wydźwięk tego raportu jest jednoznacznie "gołębi" i
zwiększa prawdopodobieństwo obniżki stóp procentowych w Stanach nawet o 50
punktów bazowych już w styczniu.
Marcin Ciechoński
Andrzej
Gondek
Departament Doradztwa i Analiz
DM TMS Brokers S.A.