Spółka ma zlecenia za 110 mln zł. Drugie tyle może wkrótce podpisać. Dywidendy jednak nie będzie.
Atrem, specjalizujący się w usługach automatyki przemysłowej, elektroenergetyki i klimatyzacji, nie ma powodów do niepokoju. W realizacji jest 210 kontraktów, a portfel zamówień na ten rok sięga 110 mln zł.
— W ciągu dwóch miesięcy powinny rozstrzygnąć się kolejne zadania wartości również 110 mln zł, w których nasze oferty okazały się najkorzystniejsze. To umowy, o które ubiegamy się lub samodzielnie, lub w konsorcjach — mówi Łukasz Kalupa, dyrektor finansowy Atremu.
W zeszłym roku giełdowa firma składała średnio 27 ofert wartości 50 mln zł każdego miesiąca. Według szacunkowych danych za ubiegły rok, sprzedaż grupy wyniosła około 200 mln zł (plus 46 proc. r/r). Marża netto była na poziomie z 2009 r. (7,7 proc.), co dało firmie 15,5 mln zł zysku netto (plus 45 proc.). Dokładne dane będą opublikowane 21 marca.
— W tym roku chcemy osiągnąć przychody przynajmniej na poziomie z 2010 r. Po dwóch miesiącach roku mogę powiedzieć, że ten kwartał powinien być lepszy niż ten sam okres w 2010 r. — dodaje Łukasz Kalupa.
Przypomnijmy, że wówczas spółka miała 33,12 mln zł skonsolidowanych przychodów i 2,6 mln zł zysku netto.
Dywidendy z zysku za 2010 r. jednak nie będzie.
— Zarząd będzie rekomendował, by zysk pozostał w spółce w związku z zadaniami, jakie przed nią stoją — mówi Konrad Śniatała, prezes Atremu.
Ostatnie walne spółki zdecydowało o przeznaczeniu pozostałych pieniędzy z emisji akcji (14 mln zł) na dokapitalizowanie spółki zależnej Contrast.