Frank szwajcarski był jednym z największych beneficjentów napięcia politycznego między Rosją a Zachodem. Od pierwszych dni marca, czyli od wejścia wojsk rosyjskich na Krym do ubiegłego weekendu, frank — postrzegany jako relatywnie bezpieczny — umocnił się wobec zdecydowanej większości walut. Osłabienie nie ominęło złotego — kurs CHF/PLN w ubiegłym tygodniu osiągnął poziom 3,50, najwyższy od połowy ubiegłego roku.
Obecnie jednak sytuacja geopolityczna nieco się uspokoiła — rynki finansowe z zadowoleniem przyjęły wtorkową deklarację prezydenta Rosji Władimira Putina o braku intencji przejmowania kolejnych obszarów Ukrainy. Wzrost rynkowego apetytu na ryzyko spowodował ponowny odpływ kapitału od aktywów bezpiecznych na rzecz tych postrzeganych jako bardziej ryzykowne. Osłabiać zaczęła się również szwajcarska waluta.
W tym tygodniu frank stracił już wobec większości walut — w naszym regionie obok rubla najsilniej zyskuje złoty. Dziś natomiast kolejnych powodów do osłabienia franka dostarczyć może Narodowy Bank Szwajcarii. Po ostatnich rozczarowujących danych możliwe jest nawet obniżenie prognoz wzrostu gospodarczego oraz dynamiki inflacji. To da jasny sygnał, że obecna luźna polityka pieniężna utrzyma się jeszcze przez długi czas. Uważamy, że w najbliższych tygodniach złoty może stopniowo zyskiwać na wartości, a kurs CHF/PLN zniżkować w kierunku 3,40 zł.