Jego zdaniem, można o nim "potencjalnie pomyśleć" dopiero od 2010 r.
- Jestem zwolnennikiem podatku liniowego, ale w 2009 r. i tak mamy zaplanowaną wielką reformę PIT, czyli wprowadzenie dwóch stawek. To wiąże się ze znacznie mniejszymi dochodami budżetu - przypomina w "Rzeczpospolitej" minister Rostowski.
Dodaje, że gdyby koniunktura się pogorszyła, "będzie mniej miejsca na dalsze odpowiedzialne obniżenie podatków".
- Będziemy musieli być bardziej restrykcyjni po stronie wydatków. Arytmetyka ma swoje prawa - ucina minister.