Ministerstwo Finansów (MF) postawiło stanowcze weto bardzo korzystnym dla przedsiębiorców zmianom podatkowym, zaproponowanym przez Ministerstwo Gospodarki (MG). Resort Jacka Rostowskiego nie zostawia suchej nitki na prawie wszystkich 50 pomysłach podatkowych resortu Waldemara Pawlaka (wszystkich zmian jest 77).

Jacek Dominik, wiceminister finansów, w swojej opinii zauważa, że propozycje MG sprowadzają się w zasadzie do obniżki podatków i poszerzenia fiskalnych preferencji, co doprowadziłoby do wielomiliardowych strat budżetu państwa. Stwierdza, że projekt nie może zostać przyjęty przez Radę Ministrów, bo nie zawiera wyliczeń skutków planowanych zmian dla budżetu.
MF wyręczyło resort gospodarki i policzyło, że wejście w życie najdalej idących zmian kosztowałoby rocznie budżet nawet 10,5 mld zł. Co na to resort gospodarki?
— Analizujemy opinie nadesłane do projektu. Na razie nie komentujemy — ucina Emilia Chmiel z biura prasowego MG. Eksperci nie mają złudzeń co do losów reformy, nazywanej deregulacją III.
— Minister Pawlak chciał zyskać w oczach opinii publicznej jako obrońca i dobrodziej podatników i wziął się za coś, co nie leży w gestii jego ministerstwa. Zapewne spodziewał się konfliktu. Od podatków jest Ministerstwo Finansów. Jego podatkowa „reforma” zderzyła się więc z lokomotywą. Nie ma żadnych szans — uważa Jarosław Neneman, były wiceminister finansów.
Tak samo twierdzi inny były wiceminister finansów, prof. Witold Modzelewski.
— Nie chcę oceniać propozycji MG. Uważam, że resort gospodarki chciał się wykreować na dobrego wujaszka i pokazać, że MF jest hamulcowym oczekiwanych przez przedsiębiorców zmian podatkowych. Inna sprawa, że resort finansów od lat blokuje wszelkie konieczne zmiany w systemie podatkowym — mówi prof. Modzelewski.
Ekspert zarzuca MF hipokryzję.
— Teraz resort finansów ubiera się w togę obrońcy interesów budżetu. A jego błędy legislacyjne popełniane od 2007 r. spowodowały, że do kasy państwa nie wpłynęło nawet kilkadziesiąt miliardów złotych — twierdzi Witold Modzelewski.
Deregulację III, czyli projekt ustawy o redukcji niektórych obciążeń administracyjnych w gospodarce, czeka więc trudna przeprawa w trakcie dalszych uzgodnień międzyresortowych. Najważniejszą jego częścią są postulowane przez organizacje przedsiębiorców rozwiązania podatkowe, mające na celu skuteczną walkę z zatorami płatniczymi. MG zaproponowało upowszechnienie m.in. kasowej metody rozliczania VAT, czyli płacenia podatku dopiero po uzyskaniu płatności od kontrahenta. Dziś przedsiębiorcy narzekają, że muszą płacić VAT od sprzedaży towarów i usług, za które nie dostali zapłaty od klientów. Uderza to w płynność firm i potęguje zatory płatnicze na rynku.