RPP może już nie podnieść stóp

Mikołaj ŚmiłowskiMikołaj Śmiłowski
opublikowano: 2022-08-10 16:56

Nowe dane o inflacji w USA okazały się pozytywne dla złotego i GPW. Zdaniem analityków wzrosły szanse na koniec cyklu podwyżek.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • jak analitycy oceniają dane inflacyjne w USA
  • czemu zmieniają one oczekiwania względem Fedu i RPP
  • jaki mają wpływ na poszczególne aktywa
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Inflacji konsumencka w Stanach Zjednoczonych wyniosła w lipcu 8,5 proc. r/r, wobec 9,1 proc. w czerwcu i konsensu zakładającego 8,7 proc. Inflacja bazowa wyniosła 5,9 proc. - tyle, ile miesiąc wcześniej i o 0,2 pkt proc. mniej od konsensu prognoz analityków.

- Jest jeszcze za wcześnie, aby mówić o wygranej z inflacją, ale brak zmiany w ujęciu miesięcznym i brak zmian inflacji bazowe może wskazywać na jej szczyt - mówi Michał Stajniak, analityk XTB Domu Maklerskiego.

Są to dobre wieści dla walut rynków wschodzących oraz ryzykownych aktywów, na czele z akcjami. Ich wydźwięk zmienia bowiem oczekiwania co do dalszych ruchów Rezerwy Federalnej.

- Dane są jednoznacznie pozytywne dla złotego, aktywów ryzykownych i metali szlachetnych, ponieważ zmieniają oczekiwania co do kolejnych działań Fedu, jednocześnie wyraźnie osłabiając dolara. Na początku tygodnia, po świetnych danych z rynku pracy, inwestorzy stawiali z 90-procentowym prawdopodobieństwem, że we wrześniu stopy w USA wzrosną o 75 pkt baz. Może się jednak okazać, że podwyżka będzie mniejsza - mówi Bartosz Sawicki, analityk Cinkciarz.pl.

Zmianie uległy również oczekiwania co do działań polskich bankierów. Dotychczas większość analityków spodziewała się podwyżki stóp procentowych podczas kolejnego posiedzenia RPP.

- W minionych tygodniach wzrosło prawdopodobieństwo braku podwyżki stóp procentowych w Polsce we wrześniu. Biorąc pod uwagę słabe dane z polskiej gospodarki miało by to sens i wydaje mi się, że RPP może się skłaniać się ku bardziej gołębiemu nastawieniu szczególnie biorąc pod uwagę to, że złoty jest silniejszy. Zaostrzenie retoryki z lipcowego posiedzenia było ukłonem w kierunku złotego, jednak teraz wszystko wskazuje na to, że taki gest nie będzie we wrześniu potrzebny - dodaje Bartosz Sawicki.

Wpływ zmiany oczekiwań już teraz widać na kursach walut. Z natury zmienny rynek forex od pewnego czasu znajdował się w marazmie wakacyjnym, co odbijało się na notowaniach. Po publikacji danych o inflacji w USA od razu jednak nastąpiło poruszenie, które ukierunkowało wykresy najważniejszych par w kierunku jednoznacznie korzystnym dla złotego.

- Notowania najważniejszych par walutowych znajdują się w kluczowym punkcie. Kurs EUR/USD po kilkunastu dniach wybija się z przedziału 1,01-1,03 USD i sforsowanie tej górnej granicy mogłoby zachwiać strukturą trendu spadkowego pary. W Polsce natomiast euro kosztuje już tylko 4,70 zł. Spokojne, stopniowe osuwanie się notowań w ramach trendu spadkowego wpasowuje się w naszą prognozę, że na koniec III kwartału euro będzie kosztować około 4,60 zł. Dalsze osłabienie dolara może również zepchnąć USD/PLN poniżej 4,50 zł i podnieść EUR/USD do 1,05 - mówi Bartosz Sawicki.