Z ust członków Rady Polityki Pieniężnej płyną słowa uspokojenia. Większość z nich jest jednak zgodna – zamieszanie na rynkach światowych jest nieuniknione. Różnica zdań dotyczy w zasadzie długości okresu, w jakim odczuwać będziemy skutki ataków terrorystycznych na Nowy Jork i Waszyngton.
- Należy zachować spokój. Nie będzie kryzysu, chyba, że sami go sobie stworzymy. Skutki będą na razie umiarkowane, pod warunkiem, że nie jest to początek wojny z konkretnym krajem. Nawet duże straty mają znikome znaczenie dla amerykańskiej gospodarki. Ważne jest, jakie kroki odwetowe podejmą teraz USA. Jeżeli odkryją ośrodki terrorystyczne i je zniszczą, spotka się to z przychylnym odbiorem całego świata. Kraje arabskie będą miały związane ręce, jeśli terrorystami byli rzeczywiście Arabowie. Już teraz widać, że Arabowie odcinają się od tego. OPEC powiedział, że dostawy ropy pozostaną na tym samym poziomie – wyjaśnia sytuację Dariusz Rosati.
Znaczenie źródła zamachów podkreśla także Wiesława Ziółkowska.
- Na razie trzeba rozstrzygnąć, kto za tym stoi. Jeżeli jest to organizacja terrorystyczna, to konsekwencje dla rynków będą znikome. Jeżeli stoi za tym konkretny kraj lub kilka państw arabskich, oznacza to automatyczny wzrost cen ropy i szoki podażowe. Spodziewam się lekkiego osłabienia dolara, lecz nie będzie ono duże ani trwałe, bo gospodarka amerykańska ma bardzo mocne fundamenty. Nasz kraj jest bezpieczny. Tak naprawdę mamy niewielkie zadłużenie - 69 mld USD, natomiast nasze rezerwy walutowe to ponad 25 mld. Uważam, że w ciągu kilku dni sytuacja na świecie wróci do normy – twierdzi członkini RPP.
Groźbę recesji w USA dostrzega za to Bogusław Grabowski.
- W krótkim okresie oczekuję wahań na rynkach finansowych. W tej chwili przez dwa-trzy dni nie będzie funkcjonowała giełda. Po powrocie do normalnych notowań inwestorzy będą szukać nowego kursu równowagi. Nie wiadomo, jaki on będzie. Gospodarka Stanów Zjednoczonych była w punkcie zwrotnym, więc konsekwencje mogą być dwojakie. Albo kraj pogrąży się w recesji, albo o jeden lub dwa kwartały opóźni się odbicie, czyli oczekiwany w USA wzrost gospodarczy – uważa czołowy przedstawiciel polskich władz monetarnych.
Najspokojniejszy jest zdecydowanie Cezary Józefiak.
- Konsekwencje zamachu widać będzie przede wszystkim w dziedzinach pozagospodarczych. Pojawią się utrudnienia w ruchu ludzi, w wyniku zaostrzenia środków bezpieczeństwa. Jednak w obawie przed kolejnymi zamachami odczujemy chwilowe spowolnienie przepływów kapitałowych. Na pewno spowolnieniu ulegnie również proces globalizacji. W przypadku inwestycji bezpośrednich nie zmieni to trendów, ale wpłynie na zwolnienie tempa tych inwestycji. Nie widzę niebezpieczeństwa wojny, to jednorazowy atak terrorystyczny - uważa.
ONO