Rumowe tokeny mają procentować na GPW

Marcel ZatońskiMarcel Zatoński
opublikowano: 2023-10-16 20:00

Dictador, kolumbijski producent rumu z polskim właścicielem, ma we współpracy z GPW wprowadzić tokeny na trunek. Swoje zapasy wycenia na grube miliardy.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • jaka jest historia polskokolumbijskiej marki rumu i skąd wzięli się w niej Polacy
  • dlaczego Dictador wierzy w rozwój kategorii kolekcjonerskiego rumu i czemu postanowił stokenizować część swoich zapasów na rynku tworzonym przez GPW
  • co wiadomo o wynikach finansowych firmy
  • jakie są plany GPW związane z rynkiem aktywów alternatywnych.
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

W pierwszym kroku aktywa niefinansowe, jak dzieła sztuki czy metale szlachetne, których wartość zostałaby zdigitalizowana i odzwierciedlona w tzw. tokenach. W drugim - stokenizowane akcje i obligacje. Taki był ogłoszony niemal równo dwa lata temu plan warszawskiej giełdy na technologiczny projekt GPW Private Market. Na razie robienie wirtualnych aktywów inwestycyjnych z realnych produktów skusiło producenta alkoholu. Na początku przyszłego roku tokeny na rum ma wypuścić kolumbijsko-polski Dictador, który nawiązał w tym celu współpracę z grupą kapitałową GPW.

- Będziemy pierwszym emitentem na specjalnej platformie transakcyjnej przygotowywanej przez GPW i wykorzystującej technologię blockchain. W pierwszym etapie chcemy wprowadzić do obrotu tokeny reprezentujące prawie 60 tys. litrów rumu, który przechowujemy w Jerez w Hiszpanii. Tokeny będzie można wymieniać albo na butelki gotowego produktu, albo obracać nimi i liczyć na wzrost wartości wraz ze starzeniem się trunku. Traktujemy to jako projekt inwestycyjny i marketingowy – chodzi nam o budowę wśród konsumentów świadomości, że starzony rum jest aktywem inwestycyjnym - mówi Marek Szołdrowski, prezes Dictadora.

Polsko-kolumbijski trunek

Dlaczego kolumbijski rum ma zawędrować właśnie na warszawską giełdę? Historia jest długa i zaczyna się w 2009 r., gdy Mariusz Jawoszek, unikający mediów inwestor znany m.in. jako znaczący akcjonariusz bieliźnianego Esotiq & Henderson, stał się głównym udziałowcem kolumbijskiej destylarni Dictador działającej w Cartagenie nad Morzem Karaibskim.

- Marka Dictador została stworzona w 1913 r. i od tego czasu należała do rodziny Parra. 14 lat temu do spółki wszedł polski inwestor, ale rodzina zachowała znaczący pakiet. Dictador przez lata koncentrował się na produkcji rumu w beczkach, był największą destylarnią w Ameryce Łacińskiej, ale nie kierował oferty do klientów detalicznych. To się zmieniło wraz z przyjściem nowego inwestora. My uznaliśmy, że największą wartością spółki są duże zapasy kilkudziesięcioletniego rumu, który można odpowiednio wypromować i sprzedać – mówi Marek Szołdrowski.

Jak duże są te zapasy?

- Szacujemy, że kilkudziesięcioletni rum, który mamy w beczkach, jest wart ponad 3 mld USD i jego wartość stale rośnie – mówi Marek Szołdrowski.

Jeśli szacowana wartość zapasów ma związek z rzeczywistością, to Mariusz Jawoszek za sprawą pakietu kontrolnego w Dictadorze jest jednym z najbogatszych Polaków. Jest?

- Gdy w 2015 r. zaczynaliśmy promować rum vintage, wydawało nam się, że pojedynczą butelkę wyceniamy dosyć drogo. Teraz ceny detaliczne takich butelek są dwadzieścia razy wyższe. Dystrybuujemy produkty w 80 krajach i konsekwentnie budujemy świadomość kategorii starzonego rumu. Chcemy, by postrzegano go jako dobro luksusowe i produkt kolekcjonerski – mówi prezes Dictadora.

Menedżer wylicza: 500 butelek, zaprojektowanych w limitowanej serii przez rzeźbiarza Richarda Orlinskiego, firma sprzedaje po 40 tys. EUR sztuka. Wykonane ze złota butelki z serii tworzonej z artystą M-City, znajdują nabywców za 1,5 mln USD za sztukę. Najdroższe butelki i beczki rumu sprzedane w domu aukcyjnym Sotheby’s to produkty Dictadora.

- Obecnie ok. 50 proc. naszych przychodów przynoszą produkty kolekcjonerskie. Nasze produkty, datowane na przełom lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych ubiegłego wieku, osiągają ceny z przedziału od 1 tys. do nawet 100 tys. USD za butelkę – zapewnia Marek Szołdrowski.

Alkoholowa specyfika

Starzony rum brzmi nieźle w komunikacji marketingowej, jest z nim jednak pewien problem. O ile wycenianie wina po rocznikach to ugruntowana tradycja, a ceny kolekcjonerskiego whisky uzależnione są od wieku trunku, o tyle w przypadku rumu – podobnie jak choćby w przypadku wódki – wiek w oczach konsumentów nie grał większej roli.

- Po pierwsze - wiek w przypadku rumu ma takie samo znaczenie jak w przypadku whisky. Po drugie - na rynku luksusowych alkoholi to właśnie rum wywołuje dziś najwięcej emocji. „Hype” na rum to w dużej mierze kwestia generacyjna. Dziadkowie kolekcjonowali wina, ojcowie whisky, a najmłodsze pokolenie ma rum – przekonuje prezes Dictadora.

W budowaniu luksusowej marki Dictadorowi od czterech lat pomaga Ken Grier, jeden z ojców sukcesu Macallana, czyli producenta szkockiej, który regularnie bije rekordy na aukcjach alkoholi luksusowych.

- Nie ma żadnego powodu, by rum był traktowany inaczej niż koniak czy whisky, bo produkcja i przechowywanie są w dużej mierze podobne. Producenci rumu nie inwestowali jednak w budowę marek luksusowych. My uznaliśmy, że z odpowiednią oprawą możemy zrobić z Dictadora produkt kolekcjonerski – tłumaczy Marek Szołdrowski.

Drugi problem ze starzonym rumem to kwestia czysto techniczna. Whisky, przechowywane przez lata w beczkach w Szkocji czy Irlandii, w tamtejszych warunkach paruje bardzo wolno. Tymczasem w kolumbijskim klimacie każdego roku z beczek znika bezpowrotnie 10-12 proc. trunku.

- Choćby z tego względu naszym zdaniem rum kolekcjonerski powinien być droższy niż kolekcjonerskie whisky – jego produkcja jest bowiem zwyczajnie znacznie droższa. Każdego roku uzupełniamy rum, który odparował, trunkiem z beczek pochodzących z tego samego rocznika – mówi Marek Szołdrowski.

Przedstawiciele producenta zapewniają, że tokenizowana część zapasów będzie regularnie monitorowana, a alkoholu nie ubędzie.

- Rum, który będzie podlegać tokenizacji, będzie raz w roku audytowany przez renomowany podmiot. W ciągu pierwszych pięciu lat trwania projektu Dictador gwarantuje tę samą objętość rumu. Dużą wartością Dictadora są właśnie olbrzymie zapasy - mamy wkład, by jeszcze przez lata przechowywać rum i potencjalnie zyskiwać na wzroście jego wartości z wiekiem – twierdzi Marek Szołdrowski.

PB pyta, GPW odpowiada

Na początku września zadaliśmy warszawskiej giełdzie pytania w sprawie GPW Private Marketu i współpracy z Dictadorem. Odpowiedzi udzielił zespół prasowy.

Kiedy GPW planuje uruchomienie platformy do obrotu tokenami, jaki jest dotychczasowych koszt prac i na jakim są etapie?

Ze względów regulacyjnych na obecnym etapie prac zdecydowano o rozdzieleniu działalności regulowanej i nieregulowanej w ramach projektu Private Market, co może wpłynąć na termin pierwszych emisji tokenów. Prace technologiczne nad platformą w obszarze funkcjonalności związanych z tokenizacją aktywów niefinansowych są już w końcowej fazie, w maju przeprowadzono testy wewnętrzne MVP. Tempo prac pozwala prognozować, że pierwsza wersja platformy do tokenizacji aktywów niefinansowych będzie gotowa na przełomie I i II kwartału 2024 r.

Na jakich zasadach ma funkcjonować platforma i czy tokeny będzie można kupować za pośrednictwem polskich biur maklerskich?

Platforma obrotu tokenami będzie dostępna dla klientów bezpośrednio, bez udziału biur maklerskich lub innych pośredników. Każda pełnoletnia osoba będzie mogła założyć indywidualne konto i po weryfikacji tożsamości dokonywać transakcji. Testujemy rozwiązania umożliwiające udział w rynku pierwotnym, a docelowo także w rynku wtórnym, w systemie 24/7 - w zależności od kosztu, zainteresowania i potrzeb użytkowników.

Czy GPW uzgodniła już wprowadzenie tokenów do obrotu na platformie z innymi emitentami niż Dictador?

W listopadzie 2021 r. GPW podpisała MoU [porozumienie - red.] z ArtInfo. Celem jest współpraca w zakresie przygotowania ram biznesowych tokenizacji dzieł sztuki. Równolegle prowadzone są rozmowy z innymi potencjalnymi emitentami.

W jaki sposób GPW weryfikuje emitentów tokenów, ich wiarygodność biznesową i pokrycie tokenów realnymi aktywami?

Szczegółowe zasady weryfikacji emitentów regulowane będą wewnętrznymi procedurami operatora platformy tokenizacyjnej, brane pod uwagę będzie m.in. doświadczenie biznesowe w danym obszarze, zrealizowane projekty, a jednym z warunków dopuszczenia do tokenizacji będzie zapewnienie tokenizowanym obiektom bezpiecznego depozytu stosownego do ich charakteru.

Jak obrót tokenami, reprezentującymi fizyczny rum, wygląda z punktu widzenia polskich przepisów, dotyczących sprzedaży alkoholu przez internet, a także możliwości reklamowania alkoholu?

Każdy rodzaj obiektu tokenizacji podlega indywidualnej analizie prawno-podatkowej, a przedmiotem obrotu są tokeny, nie sam alkohol kolekcjonerski, tak więc mają tu zastosowanie odrębne regulacje, inne niż w przypadku tradycyjnej sprzedaży alkoholu. Oczywiście emitenci powinni zachować szczególną ostrożność oraz przejrzystość przy komunikacji i promocji każdego tokenu, aby użytkownik był w pełni świadomy warunków danej transakcji, niezależnie od tokenizowanego obiektu.

Biznesowe tajemnice

Jak duży jest biznes Dictadora? Zarejestrowana w Polsce spółka Dictador Europe miała w ubiegłym roku 70 mln zł przychodów, o 13,5 proc. więcej niż rok wcześniej. Zanotowała przy tym 4,2 mln zł czystego zysku. Przedstawiciele Dictadora podkreślają, że polska spółka zaopatruje tylko nasz kraj i kilka sąsiednich - i to jedynie w produkty sprzedawane paletowo, bo dostawy kontenerowe realizowane są z Kolumbii.

A jakie wyniki ma cała grupa? Tego przedstawiciele Dictadora nie ujawniają, do zobrazowania skali biznesu posługując się jedynie stworzonymi przez bankowych doradców projekcjami finansowymi.

- Na mocy umowy z rodziną Parra nie ujawniamy wyników całej grupy. Mogę jednak powiedzieć, że Europa nie jest dla nas największym rynkiem. Kluczowe są rynki azjatyckie: Chiny, Singapur, Wietnam, Indonezja, Tajwan, Mjanma, Tajlandia, Korea Południowa i Japonia. To tam prowadzimy najbardziej intensywne działania marketingowe. W poszczególnych krajach oprócz edycji kolekcjonerskich sprzedajemy też zwykły rum za pośrednictwem importerów z wyłącznością na konkretne rynki, w Polsce zajmuje się tym Stock - mówi Marek Szołdrowski.

Skoro rum jest tak cenny - i tak mocno zyskuje na wartości z biegiem lat - to po co Dictador zamierza stokenizować sporą część zapasów, zamiast sprzedać je drożej w butelkach?

- Dla nas to metoda na wyróżnienie się wśród producentów rumu i budowanie świadomości tego trunku jako alkoholu inwestycyjnego. Jeśli zainteresowanie będzie odpowiednie, możemy tokenizować kolejne beczki. Tokenizacja dóbr luksusowych to przyszłość. Dzięki blockchainowi jest to rozwiązanie absolutnie uniwersalne, a także bardzo bezpieczne - każdy token jest zabezpieczony realnym dobrem luksusowym - twierdzi Marek Szołdrowski.

Pomysł na stokenizowanie części zasobów i zaoferowanie ich szerokiemu rynkowi wziął się ze współpracy z instytucjami finansowymi, które poszukują alternatywnych aktywów inwestycyjnych.

- Chcemy docierać do wszystkich. Sprzedawanie złotych butelek nie wyklucza tokenizacji, to działania komplementarne. Równolegle prowadzimy różne projekty kierowane do różnych grup odbiorców. Robiliśmy już wcześniej mniejsze projekty tego typu. 10 butelek z limitowanej edycji z producentem kryształów Lalique wystawiliśmy jako NFT na platformie BlockBar i te butelki po 25 tys. USD za sztukę sprzedały się w kilka minut – twierdzi prezes Dictadora.