Dopiero dziś ma ruszyć argentyńska giełda walutowa zamknięta od 21 grudnia, w dniu dymisji prezydenta Fernando de la Rua. Będzie to pierwszy dzień efektywnej dewaluacji peso, zarządzonej przez Eduardo Duhalde, obecnego prezydenta tego kraju. W ramach nowego systemu importerzy i eksporterzy będą wymieniać peso na dolary po ustalonym kursie. Jednocześnie rząd zwiększył limit wypłat z kont bankowych z 1 tys. do 1,5 tys. peso miesięcznie. Mimo to Argentyńczycy masowo przygotowują się do opuszczenia tonącego w kryzysie kraju, o czym świadczyć mogą kolejki po wizy w konsulatach Hiszpanii i Włoch. Wszystko wskazuje na to, że międzynarodowe organizacje odwróciły się od Argentyny. Nieoficjalnie mówi się, że Międzynarodowy Fundusz Walutowy, który w ubiegłym miesiącu zamroził wartą 1,3 mld USD (5,1 mld zł) transzę pomocy dla tego kraju, nie zamierza w najbliższym czasie wspierać argentyńskich reform. Rzecznik Banku Światowego twierdzi, że dotychczas nowy rząd nie starał się o spotkanie z przedstawicielami instytucji, której Argentyna jest winna 9,5 mld USD (37,3 mld zł). Dziś analitycy banku przedstawią zarządowi raport sytuacji w tym kraju.