Na rozpoczęciu procesu członków zarządu WGI Consulting, spółki córki Warszawskiej Grupy Inwestycyjnej (WGI), nie było tłumu widzów. Zabrakło też oskarżonych. W sądzie mieli pojawić się Maciej S., Łukasz K. i Arkadiusz R. Żaden się nie stawił, choć tylko Arkadiusz R. o tym uprzedzał. Poszkodowani nie szczędzili uwag, że to celowe przedłużanieprocesu. Zarzuty przedawniają się już za dwa lata.

— Myślałem, że nieobecność moich klientów jest spowodowana korkami, ale jeden z nich oświadczył, że przebywa w domu w Żywcu, bo nie zapisał sobie tego terminu w kalendarzu, a drugi telefonu nie odbiera. Mają kilka spraw równocześnie. Wiem, że liczba procesów nie jest żadnym usprawiedliwieniem, ale moi klienci stawiają się do tej pory na wszystkie rozprawy. Dlatego wnoszę o odroczenie tej i wyznaczenie nowego terminu — oświadczył obrońca Tadeusz Wolfowicz. Sędzia Urszula Rosochacka nie kryła niezadowolenia.
W sądzie mieli pojawić się Maciej S., Łukasz K. i Arkadiusz R. Żaden się nie stawił, choć tylko Arkadiusz R. o tym uprzedzał.
Po krótkiej przerwie podjęła jednak decyzję o kontynuowaniu procesu bez udziału byłych członków zarządu WGI Consulting i nakazała prokuratorowi odczytanie aktu oskarżenia. Firma zajmowała się emitowaniem obligacji dla WGI i przekazywaniem pieniędzy do amerykańskiej instytucji finansowej Wachovia Securities.
W akcie oskarżenia znalazły się zarzuty wybiórczego zaspokajania wierzycieli WGI Consulting, niezłożenia w styczniu 2006 r. wniosku o upadłość, niesporządzenia raportu finansowego za 2005 r. i brak ewidencji operacji finansowych. W postępowaniu przygotowawczym żaden z oskarżonych nie przyznał się do winy. Wyjaśnienia składali tylko Maciej S. i Łukasz K.
Według nich, WGI Consulting nie miała obowiązku ewidencjonowania operacji finansowych. To Wachovia miała obowiązek prowadzićtaką ewidencję, a WGI Consulting dostawał jedynie comiesięczne raporty o zbiorczym stanie rachunków klientów. Sporządzenie i złożenie raportu rocznego należało do obowiązków Agaty C., głównej księgowej. Spółka wypłaciła 14 klientom pieniądze tylko dlatego, że złożyli takie wnioski. Gdyby inni wierzyciele podobnie postąpili, również dostaliby pieniądze.
W odczytanych zeznaniach była także informacja o tym, że spółka była w stanie się rozliczać z klientami do wiosny 2006 r., kiedy Komisja Papierów Wartościowych i Giełd rozpoczęła medialną kampanię przeciwko grupie. Natomiast w styczniu 2006 r. WGI Consulting miała jedynie kilkudniowe opóźnienie w płatności ok. 20 tys. zł na rzecz skarbu państwa.
Nie była to jednak przesłanka do upadłości. Maciej S. i Łukasz K., oprócz tego, że zasiadali w zarządach spółek z grupy WGI, byli też ich właścicielami. Arkadiusz R. zeznawał przed sądem okręgowym w sprawie domu maklerskiego WGI, że zajmował się marketingiem dla grupy (WGI Consulting była początkowo powołana tylko do takich celów), a jego wiedza i kompetencje, nawet kiedy zasiadał w zarządzie WGI Consulting, były ograniczone.