Rynek czekolady pod presją, ale wciąż na plusie

Łukasz RawaŁukasz Rawa
opublikowano: 2025-10-08 16:18

Producenci czekolady coraz mocniej odczuwają skutki wysokich cen kakao, niestabilności geopolitycznej i rosnących kosztów produkcji. Mimo trudnego otoczenia rynek utrzymuje stabilny wzrost wartości.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • o ile spadł wolumen sprzedaży słodyczy czekoladowych
  • o ile wzrosła wartość rynku czekolady
  • z czego wynikają wzrosty cen produktów czekoladowych
  • jakie wyzwania stoją przed producentami czekolady
  • jakie są prognozy dla globalnego rynku czekolady
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Słodycze czekoladowe odpowiadają za blisko 60 proc. wartości całego rynku słodyczy w Polsce. Ich konsumpcja drugi rok z rzędu spada, a sprzedaż liczona w złotych wciąż rośnie. W okresie od sierpnia 2024 do lipca 2025 r. wartość segmentu zwiększyła się o 10,3 proc., do 12,9 mld zł, podczas gdy wolumen sprzedaży spadł o 5,3 proc., do 208,8 tys. ton — wynika z danych Lotte Wedel i NIQ.

Maciej Herman, dyrektor zarządzający Lotte Wedel, tłumaczy, że to efekt presji kosztowej. W ciągu dwóch lat ceny kakao wzrosły o ponad 200 proc. z powodu słabych zbiorów w Afryce Zachodniej i zwiększonej aktywności spekulantów. Choć notowania spadły z rekordowych 10 do 4–5 tys. GBP za tonę, to wciąż są na wysokim poziomie.

Czas próby

— Ostatnie lata były dla branży czekoladowej prawdziwym testem odporności. To był czas próby tak trudny, że część firm w Europie Zachodniej nie przetrwała. Wzrost kosztów surowców, przede wszystkim kakao, doprowadził do bankructw i przejęć. Nam udało się przejść przez ten okres z sukcesem. Jesteśmy firmą, która rośnie najszybciej w polskim segmencie słodyczy czekoladowych, w tempie około 5 proc. pod względem wolumenu — mówi Maciej Herman.

Lotte Wedel należy do czołówki branży obok Mondeleza (m.in. Milka) i Ferrero (m.in. Kinder, Raffaello). Ci trzej gracze odpowiadają za około połowę (47,7 proc.) wartości sprzedaży słodyczy czekoladowych nad Wisłą.

Branża czekoladowa mierzy się jednak nie tylko z presją kosztową, ale też geopolityczną i regulacyjną. Wojny i napięcia handlowe przekładają się na wyższe cła, zakłócenia w transporcie i trudności w eksporcie. Wojna w Ukrainie wpływa na dostępność kluczowych dla wielu branż surowców, takich jak cukier czy pszenica, co prowadzi do wzrostu kosztów produkcji, a wyższe ceny gazu i prądu uderzają w rentowność firm. Niestabilna sytuacja powoduje też wahania kursów walut, co utrudnia międzynarodowy handel. W efekcie pogarszające się nastroje konsumenckie i niepewność gospodarcza wpływają na decyzje zakupowe.

— Największym wyzwaniem pozostaje zmienność cen surowców oraz dynamiczne zmiany w handlu międzynarodowym, w tym rosnące cła. To wszystko podnosi poziom niepewności i utrudnia utrzymanie marż na wszystkich szczeblach łańcucha dostaw. Zarówno brexit, jak też liczne zmiany legislacyjne dodatkowo zwiększają koszty i komplikują logistykę — mówi Luis Andino Velez, dyrektor sprzedaży międzynarodowej Lotte Wedel.

Sporym wyzwaniem są też nowe regulacje unijne — EUDR (European Union Deforestation Regulation, rozporządzenie przeciw wylesianiu), SUP (Single-Use Plastics, ograniczające użycie jednorazowych opakowań plastikowych), PPWR (Packaging and Packaging Waste Regulation dotyczące opakowań i odpadów opakowaniowych) oraz CSRD (Corporate Sustainability Reporting Directive, dotycząca raportowania działań w obszarze zrównoważonego rozwoju). Ich wdrożenie wymaga od firm kosztownych i złożonych przekształceń organizacyjnych.

Rynek urośnie

Globalny rynek słodyczy czekoladowych jest jednak w dobrej kondycji, a w kolejnych latach ma rosnąć w stabilnym tempie. Z danych Euromonitora wynika, że w 2025 r. jego wartość przekroczy 124 mld EUR, a do 2029 r. zwiększy się o 20 proc., do 144,7 mld EUR. Największymi rynkami pozostają USA (25,7 mld EUR), Wielka Brytania (9,7 mld EUR) i Niemcy (9 mld EUR).

Największe znaczenie w strukturze konsumpcji słodyczy czekoladowych nadal mają tabliczki – przed batonami, waflami i pralinami.

Okiem ekspertki
Czekolada drożeje, ale nadal kusi
Julia Grzesik
analityk CMR

Za wzrost rynku słodyczy czekoladowych w pierwszym półroczu odpowiadały rosnące ceny — średnio o blisko 30 proc., bo liczba transakcji w sklepach spadła o 5 proc. Największy udział w sprzedaży słodyczy czekoladowych mają dyskonty, które odpowiadają już za niemal połowę wartości całego segmentu, sklepy małoformatowe generują 32 proc. obrotów, a super- i hipermarkety łącznie nieco ponad 20 proc.

Królową rynku pozostaje klasyczna czekolada. W pierwszym półroczu wygenerowała prawie 2 mld zł sprzedaży i odnotowała najbardziej dynamiczny wzrost — aż o 23 proc. Średnia cena tabliczki poszła w górę o 40 proc. Liderem rynku jest Mondelez z 35-procentowym udziałem wartościowym, przed Wedlem i markami własnymi, które mają po 17 proc.

Drugim filarem segmentu są batony czekoladowe z ponad 1 mld zł sprzedaży i wzrostem o 13 proc. r/r Liczba transakcji pozostała stabilna, a półka sklepowa obejmowała średnio 29 wariantów. Ten segment rynku jest zdominowany przez Ferrero i Marsa, które mają po około 30 proc. udziału.

Najmniejszą, ale rosnącą kategorią są figurki czekoladowe — sezonowe hity, których dystrybucja w sezonach świątecznych sięga 80 proc. sklepów. Udziały wartościowe rozkładają się równomiernie po około 10 proc. między Ferrero, Mondelez, Colian i marki własne.