Do końca tygodnia będą trwały dwie najważniejsze w Azji imprezy inwestycyjno-jubilerskie: Hong Kong Jewellery & Gem Fair i Hong Kong Convention & Exhibition Centre. Na pierwszej ponad 1,6 tys. wystawców — w tym 435 firm diamentowych — zaprezentuje diamenty i inne kamienie szlachetne oraz perły, a na drugiej ponad 2 tys. wystawców z całego świata pokaże najpiękniejsze i najkosztowniejsze wyroby jubilerskie. Od zainteresowania nimi zależy wzrost cen brylantów na świecie.

Główny wskaźnik cen diamentów — PolishedPrices — stracił w ostatnim tygodniu 0,9 proc. i wciąż jest o 1,7 proc. niżej niż przed rokiem. Tegoroczny wynik też nie poraża — indeks zyskał zaledwie 0,3 proc. Trudno więc mówić o sukcesie inwestycyjnym. Najgorzej sprzedają się kamienie małe — 0,3 karatowe. Ich wskaźnik spadł o 4,1 proc.
Najbardziej drożały natomiast kamienie jednokaratowe, czyli te, od których fachowcy zaczynają mówić jako o kamieniach inwestycyjnych. Ich cena wzrosła o 6 proc. Potwierdza się więc fakt, że jeżeli mają dobre parametry, nie będzie problemów z ich spieniężeniem, zwłaszcza najdroższych, szlifowanych współcześnie i z 57 fasetami. Każdy inny, tzw. przejściowy szlif, obniża wartość nawet o 20 proc. Rynek diamentów najstabilniejszy w ciągu ostatnich miesięcy był w USA i zaczął nawet w miesiącach wakacyjnych rosnąć.
Z danych Rapaport, firmy, której raport jest podstawą wyceny diamentów, wynika, że sprzedaż sklepów jubilerskich wzrosła w lipcu o 8 proc. w ujęciu rocznym. Znacznie gorsza koniunktura była natomiast w Antwerpii. Większość sprzedawców już w sierpniu czekała na targi w Hongkongu.
Dotyczyło to zarówno sprzedających, jak i kupujących, choć ich nastroje są różne — sprzedawcy obawiają się, że indyjscy producenci mogą obniżyć ceny, żeby poprawić płynność, natomiast kupujący właśnie na to liczą. Na razie na Wschodzie, zwłaszcza w Chinach, największezainteresowanie wzbudzały kamienie najbardziej poszukiwane na rynku amerykańskim, czyli jednokaratowe o barwie GJ, a więc prawie bezbarwne — i o skali zanieczyszczeń SI2 — slightly included — z nieznacznymi, ale dostrzegalnymi inkluzjami — kryształkami, zakurzeniami, wtopieniami lub wydrążeniami. Poszukiwane były też diamenty znacznie większe — trzykaratowe.
Tylko w Indiach najchętniej kupowano kamienie mniejsze — od 0,5 do 0,7 karata, na całkiem małe 0,3-04 karata popyt jednak również spadł. Targi Hong Kong Jewellery & Gem rozpoczęły się 15 września. Nastroje są na razie stonowane, a dostawcy nie mają wybujałych oczekiwań ze względu na ostatnie ograniczenie zapotrzebowania z Dalekiego Wschodu.
Widać natomiast, że spadło zainteresowanie inwestorów z Chin kamieniami mniejszymi niż karatowe. Nie zawarto też na razie znaczących transakcji. Rapaport potwierdził tylko… kradzież trzech diamentów o masie 3 i 5 karatów z pawilonu Israel Diamond Institute’s.