Biorąc pod uwagę średnią z 12 prognoz analityków dla "DGP" sytuacja wygląda nieco mniej optymistycznie. Jak szacują, stopa bezrobocia wyniesie 10,9 proc. W takim wypadku armia bezrobotnych zmalałaby o 110 tys. osób - do 1,7 mln Polaków.
Niemniej to i tak lepszy wynik niż w założeniach do budżetu na ten rok, gdzie bezrobocie wynosi 11,8 proc.
Z wszystkich prognoz wynika zaś, że wciąż będziemy mieli rynek pracodawcy. "Rynek pracownika pojawia się u nas dopiero wtedy, gdy stopa bezrobocia osiąga poziom 7-8 proc." – zauważa ekonomistka PKO BP Karolina Sędzimir.
Według ekspertów w br. wielu znajdzie etat w handlu. "Zwiększające się zatrudnienie spowoduje wzrost Funduszu Płac. To z kolei poskutkuje mocniejszą konsumpcją prywatną" – mówi główny ekonomista Pekao Marcin Mrowiec.
Przybędzie też pracy w usługach. Jak zauważa Mrowiec, w Polsce zatrudnienie w nich nie jest tak wysokie jak w krajach bardziej rozwiniętych.
