Rynek zalewa śruta bardzo słabej jakości

Paweł Zielewski
opublikowano: 2000-02-18 00:00

Rynek zalewa śruta bardzo słabej jakości

W cieniu informacji o stabilizacji cen podstawowych zbóż konsumpcyjnych i podwyżek benzyny stoi rynek komponentów białkowych. Tymczasem ta gama towarów przeżywa swoją kolejną małą hossę.

LUTY rozpoczął się dynamiczną kontynuacją trendu wzrostowego cen śruty sojowej. Rosnącym w Polsce cenom winna jest pogoda w Ameryce Południowej. Inwestorzy obawiają się, że wyjątkowo niekorzyste w tym roku warunki atmosferyczne w tamtej części świata fatalnie wpłyną na wielkość tegorocznych zbiorów w Ameryce.

DLATEGO też osiągnięcie ceny 1 tys. zł dla wysokobiałkowej śruty sojowej nie powinno być problemem w ciągu kilku najbliższych dni. Gdyby jednak nagle okazało się, że w Ameryce Południowej zaświeciło słońce, cena śruty w Polsce powinna spaść do około 930 zł, uważają obserwatorzy rynku. Mimo wszystko, podchodzą do swych spekulacji dość sceptycznie.

— Rynek śruty rzepakowej, podobnie jak innych surowców białkowych, oscyluje w wysokich przedziałach cenowych. Ograniczony popyt na śrutę rzepakową wywołany ciągłym wzrostem cen nie wywiera jednak większego wpływu na zahamowanie sukcesywnego wzrostu cen tego surowca. Przyczyną wzrostów jest ograniczona podaż śruty rzepakowej na rynku krajowym — uważa Sebastian Barra, broker działu pasz Nagrolu.

JEGO ZDANIEM, dodatkowo na kolejne podwyżki cen śruty rzepakowej będzie miał wpływ widoczny brak na rynku dobrej jakościowo śruty słonecznikowej.

RÓWNIEŻ, gdy przyjrzeć się uważniej cenom mączki mięsnej — widać, że trend wzrastania cen tego surowca jeszcze długo nie będzie wyhamowany. Prognozy są nieciekawe. Przyczyn tego stanu rzeczy analitycy upatrują w skomplikowanych procedurach odpraw na granicy. Teoretycznie dają one gwarancje, że do Polski sprowadzona zostanie mączka wysokiej jakości. W praktyce — bardzo często występują poważne kłopoty z podażą tego towaru. Popyt zaś nie słabnie z prostego powodu — mączki wciąż pozostają jednym z najtańszych źródeł białka. Trudno to przecenić w sytuacji, gdy producenci pasz liczą każdy grosz, a do tego borykają się z problemem, jak wykorzystać kiepską jakościowo śrutę sojową, która zalewa krajowe giełdy towarowe.

MINĘŁY JUŻ czasy, kiedy krajowe zakłady utylizacyjne miały kłopot z zagospodarowaniem odpadów. Teraz coraz częściej zdarza się, że nie nadążają z produkcją mączki. Pocieszeniem jest to, że producenci jednocześnie dość mocno zaczęli dbać o jakość.