Ostatnie sesje na rynkach finansowych nie charakteryzowały się wyraźną zmiennością i emocjami. Z braku bardziej interesujących tematów inwestorzy skupili się na wydarzeniach w Chinach, gdzie rozgorzały protesty przeciw polityce antycovidowej.
Pokazuje to przewrotność rynków, bo pierwsza reakcja była negatywna (MSCI Emerging Markets spadł) ze względu na obawy o nieprzewidywalną reakcję Pekinu. Szybko jednak inwestorzy uznali, iż presja na decydentów może jednak prowadzić do złagodzenia obostrzeń, co samo w sobie stanowi informacje propopytową, gdyż oznacza najpewniej mniejsze zakłócenia w globalnym łańcuchu dostaw.
Globalnie obserwujemy miesiąc niższych od oczekiwań wskazań inflacyjnych, co podtrzymuje scenariusz „pivotu“ Fedu. Stąd tak znaczne zainteresowanie wystąpieniem Jerome Powella. W praktyce spowolnienie jest zauważalne, jednak ma miejsce na skrajnie wysokich poziomach, a od powrotu do celów inflacyjnych dzielą nas najpewniej lata. Oznacza to, iż polityka wysokich stóp procentowych zostanie z nami na dłużej. Aktualne więc staje się pytanie o reakcję decydentów w przypadku potwierdzenia recesji w kluczowych globalnie gospodarkach.
Złoty pozostaje blisko 4,67 zł za euro, czekając na impuls od EUR/USD. Wskazanie CPI za listopad odebrane zostało jako potwierdzenie, iż RPP najpewniej pozostanie na stanowisku wait'n'see, a szanse na dalsze zacieśnianie pozostają ograniczone.