RZĄD CHCE ŁĄCZYĆ PŻB I UNITY LINE
Rządowy projekt konsolidacji przewoźników promowych jest już gotowy
RAŹNIEJ W GRUPIE: Emil Wąsacz, minister skarbu, forsuje kolejny projekt konsolidacji rodzimych przedsiębiorstw. Tym razem padło na przewoźników bałtyckich, którzy osobno raczej nie mogą marzyć o powstrzymaniu skandynawskiej konkurencji. fot. Andrzej Wawok
Połączenie polskich przewoźników promowych: kołobrzeskiej Polskiej Żeglugi Bałtyckiej i świnoujskiej Unity Line ma im pomóc przetrwać wojnę cenową na Bałtyku. Skandynawscy rywale nie zamierzają jednak czekać z założonymi rękami.
Resort skarbu ujawnił właśnie, że rozpatrywane analizy konsolidacyjne dotyczą głównie przewoźników promowych. To oni najszybciej odczują presję zagranicznej konkurencji. Scandlines — promowa spółka niemiecko-duńska — oficjalnie poinformowała o zamiarze wejścia na polski rynek. W czerwcu przyszłego roku zostanie bowiem zniesiony bezcłowy handel na promach kursujących między państwami Unii Europejskiej. Prawo do takiego handlu nie zniknie jednak na liniach łączących te kraje z Polską.
Walka o 105 mln zł
600 tys. pasażerów, którzy każdego roku pływają na polskich promach, wydaje w czasie rejsów w sklepach wolnocłowych około 240 mln koron szwedzkich (105 mln złotych). Na te pieniądze mają chrapkę zachodni armatorzy. Polscy przewoźnicy w pojedynkę nie dadzą sobie z nimi rady.
— Jednak za wcześnie jeszcze mówić o planach konsolidacji Polskiej Żeglugi Bałtyckiej z Unity Line. Dla naszej firmy dobrze byłoby, gdyby wcześniej otrzymała inwestora strategicznego — mówi Andrzej Grotowski, dyrektor PŻB.
Kołobrzeski przewoźnik czeka na sprzedaż już od sześciu lat. Projekt prywatyzacji przygotowany przez ministerstwo skarbu przewiduje objęcie przez inwestora akcji z emisji na podniesienie kapitału firmy.
11 grudnia rada pracownicza PŻB ma zaopiniować program restrukturyzacji spółki, w którym zaproponowano podniesienie kapitału akcyjnego nawet o 150 proc. Zakończenie prywatyzacji przewidziano na przyszły rok.
Na razie jednak polscy przewoźnicy prowadzą ze sobą biletową wojnę cenową. Spierają się też o wysokość stawek za korzystanie przez Unity Line z bazy promowej w Świnoujściu, należącej do PŻB.
— Uważaliśmy, że PŻB celowo zaniża ceny biletów, sprzedając je nawet poniżej kosztów. Uzyskaliśmy jednak obietnicę zaprzestanie dumpingu cenowego — tłumaczy Krzysztof Gogol, rzecznik prasowy PŻM, współwłaściciela Unity Line.
Nadal jednak nie rozstrzygnięto kwestii opłat za korzystanie z bazy promowej. Unity Line wciąż uważa je za zbyt wysokie.
A obcy wcale się nie boją
Zachodni przewoźnicy nie obawiają się połączonych sił PŻM i Unity Line.
— Kłopoty finansowe PŻM, współudziałowca Unity Line, zwiększają prawdopodobnie chęci tego przewoźnika do łączenia się i kompromisu. Dla tych przewoźników najważniejsza jest koordynacja tonażu i ruchu promów. Nie obawiamy się ich konsolidacji, bo mamy własny projekt rozwoju — mówi Ryszard Bogdan, dyrektor zarządzający Stena Line.
Pod obcą banderą
Obecnie PŻB zatrudnia 1400 pracowników. Zapowiadane są jednak redukcje, związane z planowaną zmianą bandery wszystkich statków na banderę Wysp Bahama.
W przyszłym roku — po zmianie bandery na Pomeranii — wszystkie pięć promów należących do PŻB będzie pływać pod obcymi barwami.
Przeflagowanie zmniejszy koszty osobowe firmy, ale w jego wyniku pracę straci około 300 osób.