RZĄD MA ŁĄCZYĆ DWA SIARKOPOLE
Ciech staje się ostatnią deską ratunku producentów siarki
CZAS POKAŻE: Ciech, kierowany przez Wiesława Kiepiela, być może zdecyduje się na udział w prywatyzacji Siarkopoli. Do chwili prywatyzacji wstrzyma się jednak z jakimikolwiek deklaracjami. fot. ARC
Rządowy program restrukturyzacji sektora siarki zakłada połączenie zakładów z Grzybowa i Tarnobrzega pod szyldem spółki akcyjnej, a potem sprzedaż inwestorowi. Problem w tym, że ich kondycja finansowa jest katastrofalna i szanse na mariaż z koncernem branżowym są nikłe. Dlatego liczą na gest ich wieloletniego partnera handlowego — Ciechu.
Program restrukturyzacji górnictwa i przetwórstwa siarki, który czeka obecnie na opinię KERM, przewiduje dwa warianty rozwoju wypadków w branży: pesymistyczny i optymistyczny. Pierwszy ze scenariuszy zakłada ograniczenie sprzedaży siarki, eliminację nieopłacalnych kontraktów oraz radykalną redukcję kosztów stałych. Zgodnie z wariantem optymistycznym, możliwy jest jednak wzrost łącznej sprzedaży. A to głównie za sprawą 5-letniego kontraktu na dostawy surowca, który przedsiębiorstwa podpisały z marokańskim partnerem jeszcze pod koniec 1999 roku. Co dalej?
Na pierwszy ogień
W przypadku braku dalszych zamówień rząd zamierza objąć restrukturyzacją pięć podmiotów: Kopalnie i Zakłady Chemiczne Siarki Siarkopol W Grzybowie, Kopalnie i Zakłady Przetwórcze Siarki Siarkopol w Tarnobrzegu, Kopalnię Siarki Machów, Kopalnię Siarki Grzybów i Przedsiębiorstwo Rekultywacji Terenów Górniczych Jeziórko. Program przewiduje też połączenie w jeden podmiot prawny — spółkę akcyjną — Siarkopol w Tarnobrzegu i Siarkopol w Grzybowie. Obecnie funkcjonują one pod nadzorem zarządców komisarycznych. Niewykluczona jest również konsolidacja sił Jeziórko i Kopalni Machów.
— W pierwszej fazie połączenie wspomnianych Siarkopoli skutkowałoby dodatkowymi kosztami. W przyszłości jednak stworzyłoby korzystniejsze warunki działania nowemu podmiotowi. Dokładny bilans tego przedsięwzięcia nie został jeszcze sporządzony — twierdzi Jerzy Stępień, dyrektor ekonomiczno-finansowy Siarkopolu w Grzybowie.
Ministerstwo skarbu nie podjęło na razie żadnych kroków zmierzających do prywatyzacji tych podmiotów. Dla Siarkopoli jest to kwestia kluczowa. Kondycja finansowa branży odstrasza jednak wszelkich inwestorów. W tej sytuacji ostatnią deską ratunku branży jest Ciech.
Ostatnia deska ratunku
— Taki alians byłby dla nas naturalną konsekwencją wieloletniej współpracy handlowej. Ciech jest eksporterem naszego produktu przedsiębiorstw. Poza tym przedsiębiorstwa siarkowe są jednymi z większych akcjonariuszy Ciechu — mówi Leszek Piekarz, dyrektor ekonomiczno-finansowy Siarkopolu w Tarnobrzegu.
Problem jednak w tym, że największa w kraju centrala handlu chemikaliami skoncentrowana jest obecnie na przejmowaniu i konsolidacji spółek produkcyjnych przemysłu sodowego.
— Kwestia zaangażowania się kapitałowego Ciechu w Siarkopole nie była jeszcze poruszana. Na tym etapie przekształceń własnościowych branży za wcześnie jest na składanie jakichkolwiek deklaracji. Zobaczymy jednak, co przyniesie przyszłość — mówi Paweł Miłobędzki, dyrektor biura zarządu Ciech.
Czarny scenariusz
Konsekwencją odwlekania restrukturyzacji branży siarkowej może być podupadanie firm i związane z tym obciążenia budżetu państwa. Likwidacja nieczynnych kopalń i rekultywacja terenu, przy obecnym tempie tych prac, to wydatek rzędu 1 mld zł w okresie 9 lat. W programie restrukturyzacji podkreśla się konieczność jej ukończenia przed 2006 rokiem. Niekontrolowany upadek firm to kolejny wydatek dla budżetu państwa poniesiony w ciągu 5 lat na ich likwidację. Oszacowano go na 300-350 mln zł. Zamknięcie Siarkopoli spowoduje również wzrost bezrobocia w regionie o 3000 osób oraz konieczność importu siarki dla przemysłu nawozowego (głównego odbiorcy Siarkopoli) po wyższych cenach.
Historyczne obciążenia
Załamanie koniunktury w branży siarkowej nastąpiło w roku 1993. Przyczyną był drastyczny spadek cen na rynkach światowych — do poziomu 31,4 USD za tonę, podczas gdy w latach prosperity ceny siarki sięgały nawet 150 USD za tonę. Sytuację tę wywołał wzrost podaży taniej siarki pochodzącej z odsiarczania ropy naftowej i gazu. W I połowie 2000 roku za tonę siarki płaciło się 43 USD, podczas gdy u schyłku 1999 r. było to 36,6 USD za tonę. Mimo okresowej poprawy koniunktury, nie zmienia się stała tendencja, wypierania siarki kopalnianej przez siarkę z odzysku. Zaspokaja ona już 53 proc. krajowego zapotrzebowania. Przewiduje się, że w 2005 roku będzie to już 59 proc. W przyszłości siarka kopalniana może zostać całkowicie wyparta z rynku.
Obecnie w Polsce wydobywa się blisko 1,2 mln ton siarki, z czego eksportuje się 50 proc., głównie do Maroka.