Projekt został przyjęty, problemu nikt nie widzi. Podczas wtorkowego posiedzenia Rady Ministrów przyjęto projekt ustawy o zmianie ustawy o ochronie zdrowia przed następstwami używania tytoniu i wyrobów tytoniowych, przedłożony przez Ministra Zdrowia (MZ). Jak podało w komunikacie Centrum Informacyjne Rządu (CIR), najważniejsze z przyjętych rozwiązań dotyczą dostosowania prawa krajowego do przepisów unijnych w zakresie śledzenia ruchu i pochodzenia wyrobów tytoniowych, a także uprawnienia Państwowej Inspekcji Sanitarnej do pobierania próbek papierosów w miejscu ich produkcji. O kontrowersyjnym przebiegu prac nad ustawą piszemy w „PB” od połowy stycznia. W tym tygodniu ujawniliśmy, że MZ wprowadzało nas w błąd, gdy twierdziło, że w trakcie całego procesu legislacyjnego stało na „jednoznacznym stanowisku, które zostało przyjęte przez inne resorty”.
W całej sprawie chodzi o uprawnienie producentów i sprzedawców nowatorskich wyrobów tytoniowych i e-papierosów o ich cechach, odróżniających te produkty od tradycyjnychpapierosów. O takie zapisy zabiegały trzy z czterech koncernów tytoniowych, liczne organizacje branżowe i resorty rolnictwa i przedsiębiorczości. W październiku Stały Komitet Rady Ministrów zdecydował o uwzględnieniu tych postulatów, a w połowie grudnia — jak wynika z dokumentów, do których dotarliśmy — MZ postanowiło to zrobić. Potem jednak, w niewyjaśnionych okolicznościach, zapisy zostały usunięte.
W komunikacie po posiedzeniu rządu nie ma wzmianki o „prawie do informacji”. Ani MZ, ani Kancelaria Prezesa Rady Ministrów nie odpowiedziały do tej pory na pytania, kto i na jakim etapie procesu legislacyjnego zdecydował, że zapisy w tej sprawie nie znajdą się w ustawie. Już po zamknięciu wtorkowego wydania „PB" w odpowiedzi na nasze pytania CIR poinformowało jedynie, że „wspomniane przez pana redaktora przepisy nigdy nie zostały umieszczone przez wnioskodawcę w projekcie ustaw", nie odnosząc się do cytowanego przez nas niejawnego dokumentu, który świadczył o czymś przeciwnym. Do pozostałych pytań do tej pory nikt się nie odniósł.