Rząd zablokował pośredników VAT

Arkadiusz Braumberger
opublikowano: 1999-11-30 00:00

Rząd zablokował pośredników VAT

Cudzoziemcy wciąż mają ograniczony dostęp do pieniędzy ze zwrotu VAT-u

Resort finansów od września zwleka z wydaniem zezwoleń firmom, które chciałyby zarabiać na pośredniczeniu w zwrocie podatku VAT zagranicznym turystom.

3 grudnia miną trzy miesiące od chwili wejścia w życie ustawy o zwrocie podatku VAT cudzoziemcom robiącym w Polsce zakupy. Potencjalni pośrednicy zamiast zysków liczą na razie jedynie straty. Tracą też sprzedawców, którzy rozwiązują podpisane wcześniej z nimi umowy w sprawie zwrotu tego podatku.

— Odnotowałem na razie tylko parę przypadków, kiedy sklepy wycofały się z zawartej wcześniej umowy, ale co będzie za kilka tygodni, trudno powiedzieć — mówi Witold Włodarczyk, szef Global Refund Poland, jednej z firm, która zaangażowała się w pośrednictwo zwrotu VAT.

Urzędnicza precyzja

Urzędnicy z Ministerstwa Finansów na pytania dotyczące losów firm, które miały zająć się pośredniczeniem w zwrocie podatku VAT zagranicznym turystom, konsekwentnie odpowiadają tak samo — i to od chwili wejścia w życie ustawy.

— Nie wiemy, kiedy firmy rozpoczną działalność. Na razie są w trakcie uzupełniania swoich wniosków i trudno powiedzieć, kiedy w tej sprawie zapadną decyzje — mówi przedstawiciel MF.

Global Refund Poland (GRP) jest jedną z trzech firm, których wnioski wciąż spoczywają w rękach ministerialnych urzędników. Jednak, jak podkreśla Witold Włodarczyk, jego firma nie została powiadomiona przez resort o konieczności uzupełnienia dokumentów.

— Od kilku tygodni spodziewam się z ministerstwa raczej potwierdzenia, że uzyskaliśmy zgodę na rozpoczęcie działalności, niż zawiadomienia, że mamy do uzupełnienia jakieś braki, ale odpowiedzi nie otrzymałem jeszcze żadnej — wyjaśnia szef GRP.

GRP podpisał umowy z blisko tysiącem sklepów (m.in. z DT Centrum, większymi sieciami jubilerskimi, Praktikerem, Media Markt), dysponuje też już 30 punktami, w których mógłby zwracać VAT.

Baltona już zwraca

W znacznie lepszej sytuacji są sklepy, które zdecydowały się zwracać VAT cudzoziemcom na granicy (uzyskanie przez nie zezwolenia jest znacznie prostsze niż w przypadku pośredników, którzy muszą m.in. składać kaucje wysokości 5 mln zł). Jedną z firm, która najwcześniej rozpoczęła zwracać VAT, jest gdyńska Baltona.

— Od pierwszego grudnia, kiedy ruszą nasze dwa punkty na Okęciu, będziemy dokonywać zwrotów w jedenastu sklepach w kraju, głównie na zachodniej granicy — tłumaczy Kazimierz Wieteska, prezes zarządu Baltony.

Niskie zainteresowanie

Zainteresowanie podróżnych zakupami w tych sklepach jest jednak poniżej oczekiwań szefa Baltony. W ciągu kilkunastu tygodni około stu cudzoziemców skorzystało z możliwości dokonania zakupów. W związku z tym Baltona będzie próbowała porozumieć się z jedną z sieci handlowych działających na Ścianie Wschodniej. Zdaniem właścicieli sklepów i niedoszłych pośredników, to turyści zza wschodniej granicy będą głównymi klientami sklepów z szyldem FREE.

Resort finansów rynek zwrotu VAT szacuje na około 600 mln zł rocznie.