Ten rok fatalnie rozpoczął się dla ubezpieczycieli — 2 stycznia Aleksandra Wiktorow, rzecznik ubezpieczonych, skierowała do Sądu Najwyższego (SN) pytania w sprawie szkód osobowych, czyli świadczeń przysługujących w przypadku śmierci bliskiej osoby w wypadku samochodowym. Jeśli sąd przychyli się do jej oceny sytuacji prawnej, to branżę ubezpieczeniową może to kosztować — w zależności od szacunków — od kilkuset milionów do kilku miliardów złotych.

Wydarzenie roku
— Odpowiedź Sądu Najwyższego na pytanie rzecznika będzie najważniejszym wydarzeniem dla branży ubezpieczeniowej w tym roku — twierdzi Bartłomiej Krupa, prezes Polskiej Izby Doradców i Pośredników Odszkodowawczych i wiceprezes kancelarii odszkodowawczej Votum.
Otwarta wojna
Pytanie to pierwsze zwycięstwo kancelarii w sporze z ubezpieczycielami o szkody osobowe. Od początku ubiegłego roku pośrednicy alarmują, że towarzystwa masowo odmawiają nie tylko wypłaty roszczeń, ale nawet ich uznawania, jeśli do wypadku samochodowego doszło przed sierpniem 2008 r. Są bowiem dwa przepisy, na podstawie których można domagać się zadośćuczynienia za śmierć bliskiej osoby w wypadku. Pierwszy to art. 446 Kodeksu cywilnego, który dotyczy spraw po sierpniu 2008 r. Nie budzi on wątpliwości, bo wynika z zapisów ustawowych.
Natomiast drugi (art. 448) dotyczy spraw wcześniejszych na mocy wyroku SN. Spór przybierał na sile przez cały rok. W otwartą wojnę zamienił się po wrześniowym spotkaniu kancelarii odszkodowawczych z Polską Izbą Ubezpieczeń. Po nim pośrednicy zapowiedzieli masowe składanie skarg na ubezpieczycieli do Rzecznika Ubezpieczonych i Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. W efekcie w ubiegłym roku do rzecznika trafiło około 500 skarg na szkody osobowe. Rok wcześniej — 57.
— Obserwując praktykę niektórych zakładów ubezpieczeń oraz analizując głosy przedstawicieli branży ubezpieczeniowej i odszkodowawczej, doszliśmy do wniosku, że najlepszym sposobem ostatecznego wyjaśnienia sprawy dopuszczalności omawianego roszczenia będzie skorzystanie z autorytetu Sądu Najwyższego — mówi Krystyna Krawczyk, dyrektor biura rzecznika ubezpieczonych.
Pytania do sądu
W efekcie do SN trafiło pytanie o następującej treści: „Czy osobie najbliższej przysługuje z tytułu umowy obowiązkowego ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej posiadaczy pojazdów mechanicznych zadośćuczynienie pieniężne za doznaną krzywdę wynikającą z naruszenia jej dobra osobistego w postaci szczególnej więzi emocjonalnej ze zmarłym, nawet gdy śmierć nastąpiła przed dniem 3 sierpnia 2008?”. Rzecznik zwrócił się także do SN o doprecyzowanie kilku innych kwestii, które mogą być ważne w praktyce likwidacji szkód osobowych. Chodzi m.in. o wskazanie kręgu osób uprawnionych do żądania zadośćuczynienia na podstawie art. 448 Kodeksu cywilnego czy też doprecyzowanie dobra osobistego, które podlega ochronie.
— Dobrze się stało, że rzecznik zajął się tą sprawą. Odpowiedź SN przerwie impas, który trwa w tej sprawie. Skorzystają na tym także zakłady ubezpieczeniowe, bo cały czas rosną odsetki od odrzuconych przez nich z automatu roszczeń — uważa Bartłomiej Krupa. Polska Izba Ubezpieczeń odmówiła komentarza w sprawie pytania rzecznika. W sierpniu ubiegłego roku „Dziennik Ubezpieczeniowy” szacował, że gra może toczyć się o roszczenia wartości nawet do 10 mld zł. Najmocniej mogą one uderzyć w PZU i Wartę.