Sąd ogłosił upadłość Glimaru

Paweł Janas
opublikowano: 2005-01-20 00:00

Nie było innego wyjścia. Ale — paradoksalnie — ta zła wiadomość nie jest w końcu taka zła...

Tego się można było spodziewać. Wczoraj sąd w Nowym Sączu ogłosił upadłość Rafinerii Nafty Glimar z Gorlic. Wniosek w tej sprawie złożył 23 grudnia zarząd spółki.

— Zdaniem sądu, zaszły ważne przesłanki do podjęcia takiej decyzji. Zakład jest trwale niewypłacalny. Nie wiadomo jeszcze, jaka jest łączna kwota zadłużenia, bo nie wszyscy wierzyciele zgłosili roszczenia. Mają na to trzy miesiące od ogłoszenia upadłości — mówi sędzia Bogdan Kijak, rzecznik sądu okręgowego w Nowym Sączu.

Zakład stoi

Zdaniem analityków, suma zobowiązań Glimaru to około 1 mld zł. Na tę kwotę składają się głównie kredyty zaciągnięte na realizowaną od kilku lat budowę hydrokompleksu. Obecnie prace są wstrzymane, a firma nie ma środków na dokończenie inwestycji.

— Od września 2004 r. Glimar nie prowadzi działalności produkcyjnej — dodaje Bogdan Kijak.

Będą analizy

Co na to przedstawiciele Grupy Lotos, która w ubiegłym tygodniu podpisała z Naftą Polską umowę zakupu rafinerii Glimar, Jasło, Czechowice oraz spółki wydobywczej Petrobaltic?

— Dla nas oznacza to tyle, że przejmując Glimar nie przejmujemy całego pakietu długów. Obecnie interesują nas tylko nasze wierzytelności w tej spółce. Musimy jednak przeanalizować, jak nowa sytuacja prawna wpływa na transakcję zakupu Glimaru — mówi Paweł Olechnowicz, prezes Grupy Lotos.

Analitycy przekonują, że z punktu widzenia Lotosu i planów jego prywatyzacji to dobra wiadomość.

— Dzięki temu Lotos uwolnił się od ogromnej skali problemów. Zyskali także podatnicy, bowiem mechanizm upadłości zapobiegł kolejnemu dofinansowaniu zakładu z państwowej kasy — twierdzi Andrzej Szczęśniak, ekspert z Centrum im. Adama Smitha.

Ktoś jednak straci? Na pewno będą to pracownicy. Rafineria zatrudniała 443 osoby.