Samorząd dobrał sobie rzeczoznawców

Tadeusz Markiewicz
opublikowano: 1999-05-26 00:00

Samorząd dobrał sobie rzeczoznawców

Kontrowersyjne zarządzenie byłego prezydenta Warszawy

JAK Z ORWELLA: Marcin Święcicki, były prezydent Warszawy, podpisał zarządzenie, które budzi duże kontrowersje w środowisku rzeczoznawców majątkowych. To bowiem obawia się podziału specjalistów na „równych i równiejszych”. fot. ARC

Okazuje się, że zdanie trudnego egzaminu państwowego na rzeczoznawcę majątkowego nie wystarcza, by wziąć udział w wycenie majątku komunalnego. W Warszawie trzeba się znaleźć na specjalnej liście, ustalonej przez byłego prezydenta stolicy.

W ubiegłoroczną Wigilię Marcin Święcicki, ówczesny prezydent Warszawy, zrobił piękny prezent niektórym osobom i firmom, związanym z wykonywaniem wycen nieruchomości. Tego dnia podpisał zarządzenie (nr 2073/98) „w sprawie ustalenia listy rzeczoznawców majątkowych uprawnionych do wyceny lokali użytkowych w Gminie Warszawa Centrum”. W tym wypadku chodziło o wykonanie tzw. operatów szacunkowych lokali wykorzystywanych „na inne cele niż mieszkalne”, które miały zostać sprzedane ich dotychczasowym najemcom lub dzierżawcom. Na dokumencie, podpisanym przez prezydenta Święcickiego, znalazły się nazwiska 37 wybranych rzeczoznawców majątkowych oraz nazwy czterech firm, z których usług należało korzystać.

Zarządzenie to budzi spore wątpliwości. Otóż w myśl ustawy o gospodarce nieruchomościami z 21 sierpnia 1997 roku rzeczoznawcami majątkowymi są osoby, które przeszły długą drogę kwalifikacyjną, zakończoną zdaniem egzaminu państwowego. Oznacza to, że ówczesny prezydent Warszawy dokonał wyboru spośród osób, które posiadają identyczne i zarazem wysokie kwalifikacje. Z tego punktu widzenia tworzenie specjalnej listy rzeczoznawców absolutnie nie miało sensu. Trudno też przypuszczać, że wyselekcjonowano osoby z większym doświadczeniem. Na liście znajdują się bowiem rzeczoznawcy, którzy rzeczywiście dość dawno uzyskali uprawnienia państwowe, ale są i tacy, dla których ten dokument jest stosunkowo nowy.

Znów uznaniowość

Jak twierdzi jedna z anonimowych rzeczoznawczyń majątkowych, zarządzenie prezydenta budzi podejrzenia o stosowanie form uznaniowości urzędniczej.

— Uważam, że środowisko rzeczoznawców majątkowych nie powinno się zgodzić na utworzenie listy, na której znaleźli się „równiejsi spośród równych” — dodaje.

— To działanie wbrew zasadzie równej konkurencji — komentuje Wojciech Rzewuski, radny Rady Warszawy.

Uchylone drzwi

Złośliwie mówiąc, pozostałych 160 warszawskich rzeczoznawców majątkowych miałoby jeszcze hipotetyczną szansę na udział w wycenianiu tego fragmentu majątku komunalnego. Otóż na liście znalazły się cztery firmy, notabene jedna spoza stolicy. Przy każdym z podmiotów nie podano nazwisk rzeczoznawców, którzy mieliby prawo do wykonywania operatów. To oznacza, że — zakładając czysto teoretycznie — firmy te mogą zapraszać do współpracy pozostałe osoby z uprawnieniami państwowymi. Tyle że dzięki urzędniczej decyzji to one będą dyktować warunki finansowe wyceny, a różnicę pomiędzy tym, co płaci im gmina, a tym, co trzeba zapłacić fachowcowi, schowają do własnej kieszeni.