SAS Trading traci miejsce na Okęciu
SZANSA NA OKĘCIE: Baltona, kierowana przez Kazimierza Wieteskę, jako jedyna polska firma przystąpiła do przetargu na zarządzanie strefą wolnocłową na warszawskim Okęciu. fot. Borys Skrzyński
SAS Trading, część skandynawskiego koncernu lotniczego, prawdopodobnie nie przejmie zarządu nad strefą wolnocłową na Okęciu. A jeśli nawet, to będzie musiał liczyć się z obecnością polskich handlowców.
— Po deklaracji szefa PPL na łamach tygodnika „Wprost” wydaje się, że wojna z dyrekcją zakończy się rozejmem — mówi Edward Maksymowicz, prezes spółki Conin, jednej z kilku krajowych firm handlujących w strefie.
Zawieszenie broni
Optymizm szefów polskich firm handlujących na Okęciu wydaje się uzasadniony. Zbigniew Sałek, dyrektor PPL, w zakończeniu swojej wypowiedzi na łamach prasy zapowiedział, że na Okęciu „nowymi sklepami kierować będą jedynie polskie firmy”. Wiadomo też, że w najbliższym czasie dyrektor PPL spotka się z przedstawicielami polskich firm obecnych w strefie
— Choć remont na terenie strefy jeszcze się nie zakończył, powiększyliśmy już powierzchnię jednego z dwóch naszych sklepów — podkreśla szef Conina.
Kazimierz Wieteska, szef Baltony, obawiał się, że po remoncie może stracić bardzo dobry punkt handlowy w strefie. Handlowcy odetchnęli z ulgą po deklaracji dyrektora PPL.
W tej chwili Baltona ma jeden sklep na Okęciu, po remoncie został on powiększony o 150 mkw.
Trzy lata konfliktu
Spór na Okęciu między polskimi firmami a dyrekcją lotniska trwał od 1995 r. Powodem były warunki przetargu. PPL starało się m.in. zagwarantować sobie preferencyjną długoterminową pożyczkę — minimum 3 mln USD na 5 lat. W ten sposób największe szanse na wygranie przetargu miały bogate firmy zagraniczne.