Spółka notowana na NewConnect do zmiany przygotowuje się od zeszłego roku. Działalność windykacyjna będzie dalej prowadzona pod markę BVT, ale to właśnie obsługa frankowiczów, którzy chcą wejść w spór sądowy z bankiem, stanie się dominująca.
– Zawsze blisko współpracowaliśmy z prawnikami w sprawach dotyczących wierzytelności, ale bywały też złożone sprawy z obszaru prawa cywilnego. To nie jest dla nas nowa rzecz. Kwestiami związanymi z kredytami frankowymi zaczęliśmy się zajmować w połowie zeszłego roku, a od jesieni 2022 r. – dzięki konsorcjum, które zawiązaliśmy - jest to normalny obszar naszej działalności – mówi Robert Gądek, prezes BVT.
Choć w przeszłości zdarzało się, że spółka windykowała należności od frankowiczów, to takich spraw nie było wiele. Przejście na drugą stronę sporu nastąpiło z innego powodu.
– Impulsem była obserwacja rynku spraw kredytowych, który jest ogromny i potrzebuje profesjonalnych usług. Wysoka jakość obsługi klienta i umiejętność zarządzania wielokanałowym kontaktem to elementy, którymi chcemy wyróżnić się na tym rynku. To dobry moment by – po ustabilizowaniu się linii orzecznictwa sądowego – aktywnie zacząć na nim działać – mówi Robert Gądek.
Potencjał rynku
Choć na tym rynku wiele firm - jak na przykład notowane na GPW Votum - działa już wiele lat, to wciąż jest spory potencjał, mimo tego, że zainteresowanie frankowiczów wytoczeniem procesu bankowi może już nie być takie duże.
– Z ponad 750 tys. udzielonych kredytów frankowych, 130 tys. to już obsługiwane roszczenia, a 80 tys. jest przedmiotem ugód bankowych. Cała reszta pozostaje do zagospodarowania - mówi Robert Gądek.
Tyle może być warta obsługa sporów, które frankowicze już wytoczyli bankom, zakładając koszt jednej na 25 tys. zł
Biorąc pod uwagę, że wytoczenie pozwu może kosztować frankowicza 20-30 tys. zł, to rynek ten jest wciąż wart kilka miliardów złotych. Co więcej, rozwiązanie problemu frankowego w ciągu kolejnych kilku lat może sprawić, że spory konsumenckie szerzej wejdą do świadomości Polaków.
– Z czasem liczba kredytów frankowych będzie coraz niższa. Dlatego już teraz chcemy rozwijać się w obszarze sankcji kredytu darmowego. W naszej ocenie jest to rodzaj roszczenia, który w najbliższych latach będzie rozwijało się bardzo szybko i uzupełni lukę po kredytach walutowych – mówi Robert Gądek.
W tej kwestii obowiązuje od 2011 r. ustawa, która przewiduje za nawet drobne uchybienia możliwość ukarania banku sankcją kredytu darmowego, co w praktyce oznacza, że bankowi nie należą się żadne odsetki od kredytu, gdy np. źle wyliczył koszty dla konsumenta albo nie dostarczył mu dokumentu o możliwej rezygnacji z kredytu. Takie wyroki jednak jeszcze nie zapadają na masową skalę, tak jak dzieje się w przypadku kredytów frankowych.
Dobra obsługa klienta
BVT upatruje swojej przewagi nie tylko w doświadczeniach prawnych, ale również obsłudze klienta.
– Frankowicz to jest klient, który potrzebuje jednorazowego wsparcia. Mamy profesjonalistów zarówno od spraw prawnych, jak i komunikacji z klientem. Chcemy konkurować na rynku spraw kredytowych tym, że klient zawsze może liczyć na nasze wsparcie i kontaktować się z nami dowolnym kanałem. Dzięki systemowi CRM jest w stanie sprawnie i na bieżąco sprawdzić, co dzieje się z jego sprawą. Drugi ważny dla nas obszar to profesjonalizm – na tym polu chcemy konkurować z najlepszymi kancelariami na rynku, budując skalę naszej działalności – mówi Robert Gądek.
Spółka od kilku miesięcy zatrudnia prawników specjalizujących się w obsłudze spraw frankowych. Zrezygnowała także z fuzji z Griffin Legal, która miała wspomóc jej kompetencje w tym obszarze.
Kapitalizacja BVT na NewConnect to 4,8 mln zł. Głównym akcjonariuszem jest Artur Górski (18,42 proc.), a w akcjonariacie są też m.in. Sławomir i Beata Jaroszowie (12,55 proc.). W I półroczu firma osiągnęła 650 tys. zł przychodów i poniosła 126 tys. zł straty netto.