We wrześniu ma ruszyć prywatyzacja Siarkopolu Gdańsk. Jego akcjami interesuje się Siarkopol Grzybów, bo obawia się o los swojego eksportu.
Ministerstwo skarbu ma we wrześniu wznowić przekształcenia Siarkopolu Gdańsk. Nieodpłatnym nabyciem akcji prywatyzowanej firmy interesuje się Siarkopol Grzybów, który boi się, że nowy właściciel gdańskiego przedsiębiorstwa może zaszkodzić jego eksportowi. Chodzi o to, że Gdańsk sprzedaje za granicę to, co wydobędzie i przetworzy Grzybów, zaś eksport stanowi blisko 80 proc. przychodów Grzybowa.
— Prywatyzacja Gdańska niesie ze sobą dla nas wiele zagrożeń. Stanowimy jeden ciąg technologiczny. Powinniśmy więc stworzyć jedną firmę — podkreśla Zdzisław Wojtycha, prezes Siarkopolu Grzybów.
Grzybów zabiegał o to w MSP jeszcze w ubiegłym roku, kiedy po raz pierwszy próbowano przekształcić Siarkopol Gdańsk. Do transakcji nie doszło, bo Grzybowa nie stać na zakup i inwestycje w Gdańsku. Stąd zabiegi o wsparcie Ciechu.
— Ostatnio nie rozmawialiśmy z Ciechem na ten temat, ale zamierzamy to zrobić — twierdzi Zdzisław Wojtycha.
Na razie przedstawiciele Siarkopolu Gdańsk nie chcą rozmawiać na temat prywatyzacji. Wyrazili jednak gotowość podjęcia negocjacji z partnerami z Grzybowa.
— Rozmowy w tej sprawie mają się rozpocząć we wrześniu — mówi jeden z przedstawicieli Siarkopolu Gdańsk.
Wygląda na to, że Siarkopol Grzybów najgorsze czasy ma już za sobą. Ceny siarki rosną. Spółka zakończyła już restrukturyzację zatrudnienia, które spadło z 2,2 tys. do 700 osób.



