W ciągu 3-4 lat duńska sieć handlowa Jysk zamierza zbudować sieć 100 sklepów z artykułami wyposażenia wnętrz. W ten sposób firma wchodzi do gry o rynek, którego wartość wynosi 8 mld zł rocznie. Konkurencja jednak nie śpi.
Jysk, duńska sieć sprzedaży artykułów wyposażenia wnętrz posiadająca już około 20 sklepów w Polsce, planuje zdynamizowanie ekspansji na terenie naszego kraju.
— Chcielibyśmy otwierać 15-20 placówek rocznie — tak, aby w ciągu 3-4 lat firma posiadała 100 sklepów w Polsce. Koszt otwarcia jednej placówki zależy przede wszystkim od miasta i lokalizacji, ale średnio kształtuje się w granicach 0,5 mln zł za typowy dla nas sklep o powierzchni 800-1200 mkw. — mówi Katarzyna Bartosik, koordynator ds. marketingu firmy Jysk na terenie Polski.
Firma matka nie ma wątpliwości, że nad Wisłą warto inwestować.
— Polski rynek jest dla nas bardzo atrakcyjny, a po wejściu do Unii Europejskiej będzie jeszcze bardziej wzrastał. Dlatego jest tu jeszcze miejsce dla sklepów oferujących tego typu asortyment. Będziemy wchodzić do miast liczących co najmniej 90 tys. mieszkańców — tłumaczy Katarzyna Bartosik.
Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, duńska firma może zweryfikować swoje plany inwestycyjne in plus.
— Źródłem finansowania naszych obiektów jest firma matka. W tej chwili nie mamy ściśle określonego terminu, od którego inwestycje powinny zacząć się zwracać. Na razie interesuje nas zajęcie dobrej pozycji wyjściowej — podkreśla Katarzyna Bartosik.
Jysk będzie musiał jednak stawić w Polsce czoła bardzo silnej konkurencji. W marcu tego roku swój pierwszy sklep z wyposażeniem wnętrz uruchomiła w Warszawie spółka Decorador, finansowana przez fundusze inwestycyjne zarządzane przez Enterprise Investors (EI). EI deklarował, że do końca 2002 r. zainwestuje w firmę 3 mln USD (12 mln zł). W ciągu pięciu lat w Polsce ma powstać 20 sklepów tej sieci w największych polskich miastach. Łącznie EI chce wyłożyć na rozwój sieci 24-28 mln zł.
— Wypełniamy jedną z nisz na rynku, koncentrując się na tekstyliach i wyposażeniu kuchni. Jysk nie stanowi dla nas bezpośredniej konkurencji, bowiem nastawił się na artykuły związane z sypialnią. Z kolei IKEA, inny gracz na tym rynku, to głównie meble, a dopiero na drugim miejscu znajdują się dodatki — przekonuje Adam Mularuk, prezes spółki Decorador.
Z IKEA przyjdzie się zmierzyć wszystkim graczom wchodzącym na polski rynek. W ciągu trzech lat Szwedzi planują otwarcie w Polsce czterech kolejnych sklepów: w Łodzi, Szczecinie, Bydgoszczy i Gliwicach. Do 2005 r. sieć IKEA w Polsce zwiększy się z 7 do 11 sklepów. Do końca przyszłego roku wartość inwestycji wzrośnie do 1,6 mld zł.
Segment artykułów wyposażenia wnętrz od kilku lat przeżywa w Polsce prawdziwy boom. Jacek Siwicki, partner zarządzający w Enterprise Investors, szacuje roczny obrót tej gałęzi handlu na 8 mld zł.
— Wartość samego rynku warszawskiego szacowana jest na 400 mln USD (1,6 mld zł) — dodaje Adam Malaruk.
Jego zdaniem, ludzie zwracają coraz większa uwagę na jakość wyposażenia swoich mieszkań.
— W ciągu dziesięciu lat ten segment rynku będzie się w Polsce dynamicznie rozwijał. Jest na nim dużo miejsca także dla kolejnych graczy — dodaje szef Decoradora.
Okiem konkurenta
Przejściowa stagnacja
Jysk oczywiście stanowi dla nas ograniczoną konkurencję. Nasze propozycje nieco bowiem się różnią. Mamy większą różnorodność towarów skupionych pod jednym dachem, z kolei oferta konkurentów jest bardziej wyspecjalizowana.
Myślę, że w blisko 40-milionowym społeczeństwie rynek artykułów wyposażenia wnętrz będzie w następnych latach dynamicznie się rozwijał. Obecnie jednak ze względu na trudną sytuację polskiej gospodarki jego rozwój przejściowo przyhamował.
Jan Musiolik dyrektor generalny grupy IKEA Polska