Sieć nie zawsze jest gwarantem sukcesu

Markiewicz Tadeusz
opublikowano: 1999-02-19 00:00

Sieć nie zawsze jest gwarantem sukcesu

Zdobywanie międzynarodowych klientów

Jednym ze sposobów dotarcia firm doradztwa personalnego do międzynarodowych klientów jest wejście do tzw. niezależnych, światowych sieci. W naszym kraju kilka przedsiębiorstw skorzystało z takiego rozwiązania. Nie wszyscy są jednak zadowoleni z takiego kroku.

Zasada funkcjonowania takich niezależnych, światowych sieci jest prosta. Do każdej z nich może wejść tylko jedna firma doradztwa personalnego z danego kraju. Takie posunięcie — zdaniem zainteresowanych konsultantów — to możliwość uzyskania międzynarodowych zleceń przez firmy lokalne. To również możliwość rywalizacji z międzynarodowymi firmami doradztwa personalnego, posiadającymi oddziały w wielu krajach.

— Są trzy podstawowe korzyści płynące z wejścia do sieci: zdobywanie sieciowych klientów, dostęp do baz danych firm doradztwa personalnego należących do sieci oraz wymiana doświadczeń pomiędzy jej uczestnikami — mówi Francois Nail, prezes Naj International.

W Polsce do niezależnych sieci należy kilka lokalnych firm. Naj International weszła do INAC, SMG/KRC do Intersearch, Robert Kaniewski Doradztwo Personalne do Marlar, a Instytut Promocji Kadr do IMD.

— By wejść do sieci, trzeba było spełnić kilka warunków. Przede wszystkim musieliśmy zajmować się executive search (bezpośrednie wyszukiwanie kandydatów). Nasza firma musiała się także wykazać pracami wykonywanymi w różnych segmentach rynku pracy. Przeszła również przez audyt, w którym konsultanci INAC sprawdzali profesjonalność przeprowadzonego przez nas procesu rekrutacji. Wymogiem było również to, że nasi klienci płacili za usługę w ramach postępu prac, a nie po ich zakończeniu — opowiada Francois Nail.

— Wymagano od nas rzetelności, listy referencyjnej, wykazania się listą zamkniętych zleceń — dodaje Robert Kaniewski.

Jednak nie jest on zachwycony efektami wejścia do sieci Marlar, specjalizującej się w rynku pracy dla sektora high technology.

— Spodziewałem się dużo większej liczby sieciowych zleceń. Więcej warta jest w takim wypadku możliwość wymiany doświadczeń — uważa Robert Kaniewski.

Są jednak i tacy, którzy w tej chwili zastanawiają się nad wejściem do sieci.

— Dostawałem różne propozycje, ale żadna mi do tej pory nie odpowiadała. Nie jestem pewien, czy to jest dobry krok. Być może jednak tą drogą zdobędę więcej klientów — zastanawia się dyrektor jednej z lokalnych firm doradztwa personalnego, pragnący zachować anonimowość.

Tadeusz Markiewicz