Sieć przyciąga telekomy
Tradycyjne spółki telekomunikacyjne kontratakują w Internecie
PAKIETY PRZYSZŁOŚCI: Niewykluczone, że z czasem również tradycyjni operatorzy telekomunikacyjni rozpoczną świadczenie cyfrowych usług pakietowych. Wraz z nową technologią pojawiają się tysiące nieznanych do tej pory usług — mówi Euzebiusz Sowa z CST TP SA. fot. BS
Ostatnio można zaobserwować wzmożone zainteresowanie świadczeniem usług internetowych przez tradycyjne firmy telekomunikacyjne, utrzymujące się głównie ze zwykłych rozmów telefonicznych. Cyfrowa technologia przesyłu głosu w sieciach IP może zagrozić pozycji operatorów tradycyjnej telefonii.
Zainteresowanie inwestycjami związanymi z Internetem przejawiają właściwie wszystkie większe firmy telekomunikacyjne działające w Polsce. Ze struktury TP SA wyłoniono zupełnie nową spółkę, mającą zajmować się Internetem. Inny operator telekomunikacyjny — Netia — kupił firmę providerską TopNet. Z kolei Bresnan, spółka należąca do Elektrimu, podpisał wstępną umowę kupna 80 proc. udziałów w firmie Polska OnLine.
Głos górą
Obecnie wpływy z transmisji danych stanowią około 1 proc. przychodów TP SA. Jak przyznają specjaliści zajmujący się tą dziedziną, w skali tak dużego operatora jest to niewątpliwie działalność przyszłościowa. Trudno jednak powiedzieć, że jest ona w chwili obecnej postrzegana jako strategiczna. Na razie operator utrzymuje się przede wszystkim z transmisji głosu.
— Liczba obsługiwanych przez nas klientów co roku się podwaja. Z kolei ilość danych przesyłanych w naszej sieci przyrasta w jeszcze szybszym tempie, niż liczba klientów — mówi Euzebiusz Sowa, dyrektor marketingu w Centrum Systemów Teleinformatycznych TP SA, zajmującym się usługami transmisji danych, w tym również dostępem do Internetu.
Budowanie sieci rozległych z wykorzystaniem łączy dzierżawionych od TP SA nie jest zbyt kosztowne. Pozostali operatorzy sieci transmisji danych (np. NASK, Pol 34, Tel-Energo, Kolpak) zarzucają nawet narodowemu operatorowi nieuczciwą konkurencję. Sami zainteresowani nie zgadzają się z tymi zarzutami.
— Ceny na usługi dzierżawy łączy wynikają z kosztów, jakie ponosimy. Nie możemy dyktować cen, nie mających ekonomicznego uzasadnienia. Przepisy zabraniają nam bowiem dotowania jednych usług kosztem innych — tłumaczy Euzebiusz Sowa.
Sieć szkieletowa transmisji danych, należąca do TP SA, a zarządzana przez Centrum Systemów Teleinformatycznych, jest czwartą co do wielkości w Europie. Daje ona również ogromne możliwości rozbudowy w przyszłości. Jednak ze względu na niski koszt świadczonych usług, korzystają z niej bez mała wszyscy działający w naszym kraju dostawcy Internetu oraz spora liczba przedsiębiorstw. Taka liczba użytkowników powoduje jednak ciągłe korkowanie się sieci.
— Staramy się ustawicznie poprawiać przepustowość łączy, jednak nie możemy wydać pieniędzy, których nie będziemy w stanie odzyskać. Nadmierne inwestycje odbiłyby się na naszym cenniku, a to może grozić utratą konkurencyjności — wyjaśnia Euzebiusz Sowa.
Sami sobie
Najwięksi dostawcy Internetu (ISP-Internet Service Provider) i operatorzy konkurujący z TP SA zmierzają do budowy niezależnych sieci, mających zapewnić lepszą jakość świadczonych usług.
— Do zaistnienia w dziedzinie dostępu do Internetu skłoniła nas duża liczba klientów postulujących wprowadzenie przez naszą firmę szerokiej gamy usług teleinformatycznych, niezależnych od TP SA. Ponieważ nie mieliśmy specjalistów doświadczonych w dziedzinie Internetu, postanowiliśmy kupić tę wiedzę wraz z doświadczoną w tym zakresie firmą. Nasz wybór padł na firmę TopNet. Zależało nam szczególnie na zdobyciu wiedzy o potrzebach klientów biznesowych. TopNet ma doświadczony zespół 65 specjalistów, obsługujących do tej pory tego typu klientów — tłumaczy Zbigniew Makowski, wiceprezes ds. sprzedaży i marketingu w firmie Netia.
Obecnie Netia jest na etapie budowy sieci szkieletowej. Rozpoczęcie świadczenia usług planowane jest na początek 2000 r.
— Sądzę, że połączenie w jeden organizm firmy typowo telekomunikacyjnej i ISP pozwoli nam na odniesienie sukcesu. Uruchomienie tego typu usług jest oczywiście dość kosztowne, jednak biznesplan zakłada krótszy niż pięcioletni zwrot na inwestycji. Tylko w tym roku wydatki, jakie poniesiemy na tę inwestycję, to 5 mln USD — dodaje Zbigniew Makowski.
Jak deklarują przedstawiciele operatora, na początku firma skoncentruje się głównie na dostarczaniu Internetu.
Więcej niż Internet
Zapewnieniem dostępu do Internetu wraz z całą gamą nowoczesnych usług teleinformatycznych zainteresowany jest też Elektrim.
— Dotychczasowe akwizycje i powiązania kapitałowe naszej firmy ze spółkami z branży teleinformatycznej są wynikiem konsekwentnej realizacji strategii. Nie przewidujemy jednak łączenia wszystkich podmiotów w jeden ogromny organizm. Dotychczasowe marki pozostaną na rynku nawet w przypadku powstania koncernu Elektrim Telekomunikacja. Istnieje ryzyko, że w pewnym momencie kompetencje poszczególnych firm będą się pokrywać, lecz będziemy się starali tego uniknąć — zaznacza Ewa Bojar z firmy Elektrim.