Sieć z Francji szturmuje polski rynek

Karolina Guzińska
opublikowano: 1999-08-27 00:00

Sieć z Francji szturmuje polski rynek

Firma Go Sport sprzedaje artykuły sportowe i turystyczne. Należy do niej 86 marketów we Francji i 6 w Belgii. Polska jest kolejnym krajem ekspansji. Najnowszy firmowy sklep otwarto w Warszawie. Następny sportowy supermarket powstanie jeszcze w tym roku we Wrocławiu.

Z okazji otwarcia sklepu na warszawskim Ursynowie, Go Sport zaoferował promocyjne ceny, toteż chętnych do zakupów nie brakowało. Pierwszy klient zostawił w kasie 540 zł, a miał w czym wybierać, bo Go Sport proponuje — w systemie samoobsługowym — sto tysięcy artykułów dla 30 dyscyplin sportu: od aerobiku po squash i alpinizm. Większość towarów przeznaczona jest dla średnio zamożnego odbiorcy, jednak mogą się tu zaopatrzyć w odzież i sprzęt również profesjonaliści. Wszystko znajduje się pod jednym dachem, bo obiekty Go Sport należą do dużych. Warszawski sklep liczy 1600 mkw., a koszt jego budowy wyniósł 3600 zł za 1 mkw. Spółka Go Sport Polska, której kapitał wynosi 9,5 mln zł, jest w stu procentach własnością francuskiej sieci Go Sport.

Wizja Francuzów

— Planujemy dalszą rozbudowę. Zamierzamy otwierać 4-5 obiektów rocznie. W ciągu najbliższych pięciu lat chcemy mieć około 20 sklepów w 10 największych miastach Polski — zapowiada Didier Sanfourche, dyrektor Go Sport Polska.

Obok światowych marek firma proponuje również polskie, m.in. Alpinus i Diverse. Ofertę sieci uzupełniają dwie własne marki: Go Sport i Wannabee.

Będzie kooperacja

— Produkują dla nas firmy w Europie i Azji. Do Polski na razie importujemy, bo dopiero rozpoczynamy działalność na tym rynku. Jednak w dalszej perspektywie planujemy rozpoczęcie tu produkcji, a także eksport naszych towarów z Polski na inne europejskie rynki, w tym francuski — deklaruje Didier Sanfourche.

Do końca 1999 r. Go Sport ma zatrudniać w trzech firmowych sklepach około stu osób. Dyrekcja zapowiada, że z czasem Go Sport stanie się firmą zatrudniającą wyłącznie Polaków i kooperującą z krajowymi dostawcami i sklepami.

SZANSA NA SUKCES: Prawie sto proc. polskiej młodzieży nosi sportowe obuwie, a zimą puchowe kurtki. Widać też dużo rowerów. Dlatego chcemy być tu obecni — mówi Didier Sanfourche, dyrektor Go Sport Polska (z lewej). Towarzyszący mu AndrŽ Crestey, wiceprezes grupy kapitałowej Rallye, do której należy Go Sport, podkreśla szybki rozwój i stabilność polskiego rynku.

LUDZIE TO LUBIĄ: Klientom podobają się szerokie alejki między regałami i logika ułożenia produktów, m.in. według ich ceny — twierdzi Yannick Carpentier, dyrektor sklepu.

OPÓŹNIONY ZAPŁON: Jesteśmy niezadowoleni jedynie z akcji reklamowej. Większość mieszkańców Ursynowa nie dostała naszych broszur na czas, dlatego prawdziwych tłumów spodziewamy się dopiero za kilka dni — wyjaśnia Jacek Folleher, dyrektor ds. zakupów sprzętu.

Z PRĄDEM: Alain Budelot (z lewej) i Bertrand Djiane, dyrektorzy ds. zakupów obuwia i tekstyliów, zapewniają, że postarali się o wzory najmodniejsze w tym sezonie we Francji i Wielkiej Brytanii.