Siedemnastka odrzuca balast

Jacek ZalewskiJacek Zalewski
opublikowano: 2011-12-21 10:30

UNIA EUROPEJSKA

Polska prezydencja Rady Unii Europejskiej przedwcześnie otrąbiła wielkie zwycięstwo. Z bilansowaniem lepiej jednak wstrzymać się do sylwestra. Przygotowana szybko w Brukseli przez ekspercką ekipę przewodniczącego Hermana Van Rompuya pierwsza propozycja paktu Eurolandu formalnie z prezydencją nie ma nic wspólnego, ale w unijnych kronikach zaliczona zostanie do naszego półrocza. Wstępny projekt, okazał się policzkiem, ba, wręcz politycznym kopem dla premiera Donalda Tuska. Zwłaszcza w kontekście jego nadaktywności w udzielaniu Eurolandowi ratunkowej pożyczki via Międzynarodowy Fundusz Walutowy.

„Międzynarodowe porozumienie na rzecz wzmocnionej unii gospodarczej” sytuuje się oczko niżej od unijnych traktatów, ale będzie wobec nich komplementarne.

Premiera Tuska szokuje przyjęta w projekcie zasada, że w zbiórkach Eurolandu nie uczestniczyłby nikt z zewnątrz. To odrzucenie postulatu, by wszyscy deklarujący zamiar przyjęcia kiedyś euro brali udział w szczytach szefów państw i rządów oraz posiedzeniach ministrów, ale bez prawa głosu. Koncepcja zero- -jedynkowa nie przewiduje towarzyszenia „siedemnastce” przez gości nie tylko z iluzorycznego programu Euro Plus, ale nawet z formalnej poczekalni ERM 2.

Wygląda zatem, że zwycięzcą rozgrywki o kształt paktu fiskalnego będzie Nicolas Sarkozy. Notabene po szczycie w Brukseli 9 grudnia nawet się specjalnie nie puszył. Energię poświęcił na przypilnowanie Hermana Van Rompuya. Przeforsowanie umowy fatalnej wizerunkowo dla Donalda Tuska będzie miało jednak i aspekt pozytywny. Odsunie na lata grożące Polsce starcie konstytucyjne w sprawie ratyfikacji. Na razie umowa Eurolandu prawnie nie będzie nas dotyczyła.