Znana marka i tajemniczy właściciele. Co się kryje za spółką EURO-net? Blisko 1 mld zł przychodów, spore zyski i... 560 tys. zł kapitału.
Do tej pory EURO-net, właściciel sieci sklepów RTV Euro AGD, milczał jak zaklęty. Po długich staraniach udało nam się porozmawiać z jednym z szefów sieci, która w tym roku dysponowała będzie już setką sklepów sprzedających sprzęt audiowizualny i gospodarstwa domowego. Dzisiaj sklepów z logo RTV Euro AGD jest 93.
Euro Net to niezwykle tajemnicza spółka, co bardzo dziwi, zważywszy na skalę jej działania. Roczne przychody generowane przez sieć RTV Euro AGD sięgają prawie 1 mld zł. Kto jest jej właścicielem? Tego Waldemar Kuk, członek zarządu ds. handlu, marketingu i ekspansji, nie chciał ujawnić. W danych Krajowego Rejestru Sądowego jako właściciele spółki Euro-net figurują: właśnie Waldemar Kuk, Iwona Kuk i Robert Kuczyński. Wszyscy mają równe udziały w spółce, której kapitał założycielski wynosi... 560,19 tys. zł.
— Firma powstała w 1991 r. w Warszawie i przez pierwsze 4 lata inwestowała w rozwój sieci wyłącznie na terenie stolicy, potem przyszła kolej na ekspansję w innych miastach. Obecnie jesteśmy w 42 — mówi Waldemar Kuk.
W równym tempie
W ubiegłym roku sieć urosła o 8 sklepów i tyle samo może ich przybyć w 2004 r. Zarząd spółki podkreśla, że jest w stanie uruchamiać nawet po kilkanaście sklepów RTV Euro AGD rocznie, jednak tempo realizacji tych planów zależy od postępów przy budowie kolejnych centrów handlowych.
— Od kilku lat działamy zgodnie ze strategią rozwoju polegającą na lokowaniu nowych sklepów głównie w centrach handlowych. W tym roku jeden z nich znajdzie się w powstającym w Warszawie centrum Arkadia — wyjaśnia Waldemar Kuk.
Lokalizacji innych spółka na razie nie ujawnia. Otwarcie jednego sklepu to inwestycja sięgająca 2 mln zł. Dodatkowo Euro-net co roku wydaje na promocję sieci kilkadziesiąt milionów zł. Dokładnej kwoty zarząd spółki nie chce jednak ujawnić. Przyznaje jedynie, że w ubiegłym roku nakłady na reklamę w radiu i prasie przekroczyły 40 mln zł (według stawek cennikowych). Firma kupuje też powierzchnie na billboardach i wydaje miesięcznie około 6 mln egzemplarzy gazety reklamowej.
— W tym roku wydatki na promocję sieci na pewno nie będą niższe — zapewnia Waldemar Kuk.
Niewykorzystany potencjał
I nie ma się czemu dziwić. Konkurencja rozwija się coraz prężniej.
— Oczywiście oznacza to jeszcze silniejszą presję na walkę cenową, ale rozwoju konkurencyjnych sieci nie postrzegamy jako zagrożenie — zapewnia Waldemar Kuk.
Jego zdaniem, potencjał polskiego rynku jest jeszcze daleki od wyczerpania.
— W Hiszpanii rynek ten jest blisko 3 razy większy. Spodziewamy się, że w najbliższych latach w Polsce będzie się on rozwijał w tempie od kilku do kilkunastu procent rocznie — ocenia Waldemar Kuk.
A może giełda?
Euro-net wierzy w dalsze możliwości ekspansji na polskim rynku i zapowiada, że nie będzie obecnie inwestować za granicą. Krajowe inwestycje spółki w rozwój sieci można oszacować na 60 mln zł. Euro-net finansuje je ze środków własnych i kredytów obrotowych. Zarząd spółki ujawnia, że zastanawia się też nad możliwością pozyskania kapitału z giełdy.
— Jest to opcja, którą poważnie bierzemy pod uwagę, ale nie jest to konieczność — przyznaje Waldemar Kuk.
Spółka nie podaje wyników finansowych za 2003 r. W 2002 r. jej przychody ze sprzedaży wyniosły 923,65 mln zł, zysk operacyjny 19,32 mln zł, a zysk netto 8,02 mln zł. Kapitały własne Euro-netu na koniec 2002 r. wynosiły 49,75 mln zł.