SKANDYNAWOWIE ZBUDUJĄ SPALARNIE
Utylizacja odpadów w Polsce to rynek wart kilkadziesiąt milionów złotych
NIE OD RAZU: Budowa spalarni odpadów trwa długo, a inwestycja zwraca się dopiero po wielu latach — mówi Marek Wrzoskowicz, prezes FLS miljo, jednej ze spółek należących do duńskiego koncernu FLS Industries. fot. Małgorzta Pstrągowska
Niebawem kilka zachodnich firm rozpocznie kolejną batalię o zagospodarowanie polskiego rynku odpadów komunalnych. W walce tej liczyć się będą m.in. duńska spółka FLS miljo, fińskie Outokumpu, austriacka firma Purotherm oraz niemieckie Krźger i L.&C. Steinmźller.
FLS miljo, jedna ze spółek należących do duńskiego koncernu FLS Industries, chce budować w Polsce ekologiczne spalarnie odpadów. Spółka, która jest dostawcą ruchomego rusztu dla budowanej spalarni na warszawskim Targówku, startuje w przetargu ogłoszonym przez Gminę Szczecin. Duńczycy zerkają również w stronę kilku innych dużych miast.
— Chcemy budować obiekty, które możemy eksploatować aż do momentu uzyskania zwrotu wniesionego kapitału, a następnie, oczywiście odpłatnie, przekazywać je gminom — zapowiada Marek Wrzoskowicz, prezes FLS miljo.
Do śmieciowego rynku startuje jednak kilku konkurentów. Między innymi austriacki koncern Purotherm, którego przedstawicielstwem jest u nas wiedeńska spółka Amco. Austriacy specjalizują się jednak głównie w spalarniach odpadów szpitalnych. W rozgrywce liczyć się będą również Niemcy. Zarówno Krźger, jak i Steinmźller mogą mieć silną pozycję — zwłaszcza na południu i zachodzie Polski. Nieznane są jeszcze plany Outokumpu z Finlandii, chociaż Finowie interesują się naszym rynkiem od kilku lat.
Spalarnie to kosztowne inwestycje. Budowany w Warszawie przez polsko-włoską spółkę System Eko zakład utylizacji odpadów pochłonie około 170 mln zł.
Lukratywny rynek
Spalarnie odpadów komunalnych powinny stanąć w każdym z większych miast w Polsce. Przy tym założeniu szacunkowa wartość kontraktów, o które rywalizować będą inwestorzy, to kilka miliardów złotych. Szczególnych nakładów wymaga województwo śląskie, gdzie jest obecnie zaledwie 40 składowisk odpadów (wielkopolskie — 116, mazowieckie — 103). Prezes FLS miljo sądzi, że boom na spalarnie śmieci rozpocznie się w Polsce już wkrótce.
— Konieczne jest jednak uzyskanie społecznej akceptacji — uważa Marek Wrzoskowicz.
Z badań Biura Informacji Gospodarczej wynika, że dziewięciu na dziesięciu Polaków popiera budowanie spalarni. Gdy jednak rusza budowa zakładu utylizacji w niewielkiej odległości od miejsca zamieszkania, zaczynają się protesty.
Prawo do poprawki
Wiele może zmienić nowe prawo o odpadach, które już wkrótce trafi pod obrady Sejmu. Uchwaloną niespełna trzy lata temu ustawę trzeba szybko znowelizować, przede wszystkim ze względu na konieczność jej dostosowania do prawa unijnego. Projektodawcy musieli m.in. znieść wymóg uzyskiwania przez firmy budujące spalarnie specjalnych zezwoleń.
FLS Industries zatrudnia w Danii ponad 18 tys. osób. Jego roczne obroty sięgają 3,5 mld USD. Specjalizująca się w proekologicznych instalacjach FLS miljo powstała w ramach koncernu w 1988 roku. Duńczycy wybudowali w Polsce m.in. instalację odsiarczania dla czterech bloków w Elektrowni Połaniec, elektrofiltry w elektrowniach Kozienice i Ostrołęka oraz instalacje odpylające dla cementowni Ożarów i Chełm.
— Roczne obroty FLS miljo wynoszą średnio 20 mln USD (82 mln zł) — mówi Marek Wrzoskowicz.