Według danych Głównego Urzędu Statystycznego, w pierwszym kwartale tego roku zgłoszono o 23 proc. mniej poszkodowanych w wypadkach przy pracy niż w analogicznym okresie 2020 r. Dane z całego pierwszego półrocza 2021 r. nie są już jednak tak optymistyczne. W tym czasie uległo takim wypadkom łącznie 27,2 tys. osób i jest to o 13,1 proc. więcej w porównaniu z pierwszą połową ubiegłego roku. Eksperci obawiają się, że w najbliższych miesiącach nie będzie lepiej, m.in. w związku z sukcesywnym powszechniejszym powrotem do pracy w systemie stacjonarnym, jak przed pandemią.
Elżbieta Rogowska, ekspertka Koalicji Bezpieczni w Pracy, zwraca uwagę, że według danych z badań jej organizacji dla 87 proc. pracodawców z sektora MŚP inwestycje w bezpieczeństwo i higienę pracy (BHP) przynoszą wymierne korzyści ekonomiczne. Jednocześnie 82 proc. respondentów twierdzi, że dysponując określoną kwotą na stworzenie nowego miejsca pracy lepiej zapewnić pracownikowi bezpieczniejsze stanowisko niż zaproponować mu wyższe wynagrodzenie.
– Niestety, w rzeczywistości widzimy brak poważnego traktowania kwestii BHP, także w stylu zarządzania. Nieodpowiednie podejście obserwujemy m.in. w branżach przemysłowej, budownictwa oraz energii, czyli tam, gdzie wypadkowość przy pracy jest bardzo wysoka – zwraca uwagę Elżbieta Rogowska.
Łukasz Wawrzyniak, dyrektor działu BHP firmy doradczej W&W Consulting, mówi, że na razie z uwagi na okres pandemii obraz skali zdarzeń wypadkowych w przedsiębiorstwach w ubiegłym roku i w obecnym jest niepełny. Było ich mniej niż kiedyś z powodu działań pracodawców ukierunkowanych na dostosowanie sytuacji biznesowej do warunków pandemicznych. Ponadto część firm tymczasowo zawiesiła działalność lub zmieniła miejsce świadczenia pracy. W każdym razie statystycznie było lepiej. Sytuacja może jednak się pogorszyć, co oznacza dla pracodawców wyższe koszty, nie tylko z uwagi na bezpośrednie skutki wypadków. Łukasz Wawrzyniak zwraca uwagę także na wpływ danych o takich zdarzeniach na wysokość składki na ubezpieczenie wypadkowe.
– Wysokość składki zależy m.in. od przynależności zakładu pracy do określonej kategorii ryzyka, na co wpływa m.in. liczba poszkodowanych. W razie drastycznego wzrostu wskaźnika wypadkowości, zaniżonego w okresie ograniczonego funkcjonowania przedsiębiorstw, wzrośnie też składka – wyjaśnia ekspert.
Przypomina, że składka wypadkowa dla danego pracodawcy może być podniesiona także po kontroli przeprowadzonej przez inspektora pracy.
– Jeżeli stwierdzi on rażące naruszenie przepisów BHP na podstawie np. protokołów powypadkowych, wówczas na jego wniosek Zakład Ubezpieczeń Społecznych może podnieść pracodawcy wysokość składki o 100 proc. – zaznacza Łukasz Wawrzyniak.