Słaba frekwencja odstrasza operatorów kin

Patrycja Otto
opublikowano: 2002-04-23 00:00

Deweloperzy centrów handlowych mają trudności z pozyskaniem operatorów kinowych. Powodem są zbyt wysokie czynsze.

Multipleksy nie są już w Polsce złotym interesem. Wiele centrów handlowych ma coraz poważniejsze trudności ze znalezieniem operatora kinowego. Dość drastycznym przykładem jest tutaj warszawskie Centrum Targówek, w którym po bankructwie potencjalnego operatora nie pojawił się żaden chętny na jego miejsce i nie zapowiada się, że ta sytuacja się zmieni. Podobne kłopoty ma powstające w Warszawie centrum handlowe Wola Park, w którym powierzchnia pierwotnie przeznaczona na supernowoczesne sale kinowe prawdopodobnie zostanie wykorzystana na zwykłe biura.

Operatorzy są dzisiaj bardzo ostrożni przy podejmowaniu decyzji o otwieraniu kolejnych multipleksów. Powodem jest spadek frekwencji w polskich kinach. Przeciętny Polak przychodzi do kina raz w roku. Jak twierdzi Piotr Kaszyński, specjalista ds. powierzchni handlowych w Cushman & Wakefield Healey & Baker, funduszy na rozwój sieci kin oraz terenów pod zabudowę nie brakuje, ale panuje zbyt duża rozbieżność między stawkami czynszów, których oczekują właściciele obiektów, a tymi które są w stanie zapłacić operatorzy.

— Kilka lat temu, gdy powstawały pierwsze centra handlowe, czynsz 20 USD za mkw. miesięcznie był dla kinooperatorów do przyjęcia. Wyobrażali oni sobie wówczas, że kina wieloekranowe, z ładną salą, dobrym nagłośnieniem i szerokim repertuarem przyciągną wielu klientów. Niestety rzeczywistość okazała się inna. Obecnie właściciele oferują czynsze na poziomie 10-12 USD mkw. Operatorzy są jednak w stanie zapłacić połowę tej sumy. Problem zostanie rozwiązany tylko wtedy, gdy właściciele zdecydują się na zawarcie umowy na warunkach operatorów kinowych — mówi Katarzyna Dziewulska, specjalista ds. powierzchni handlowych Jones Lang LaSalle.

Operatorzy nie powinni jednak oczekiwać, że opłaty za powierzchnie kinowe w centrach zostaną zrównane z cenami za powierzchnie magazynowe.

— Poza tym dla deweloperów kina nie stanowią żyły złota. Są one jedynie uatrakcyjnieniem centrów handlowych, a nie źródłem zarobku — twierdzi Grzegorz Pękalski.

Sean Bobbitt, dyrektor generalny Silver Screen Cinema, jest odmiennego zdania. Zaobserwował, że ostatnio deweloperzy powoli obniżają stawki czynszów.

— Rozumieją, że kina stanowią element przyciągający klientów do centrów. Trzeba też pamiętać, że o czynszu decyduje lokalizacja i projekt — zaznacza Sean Bobbitt.

Z badań dotyczących wpływu kin na liczbę klientów odwiedzających centra handlowe wynika, że to jednak sklepy są najważniejszym czynnikiem przyciągającym klientów. Jedynie około 20 proc. badanych odwiedza centra handlowe w celu obejrzenia filmu, a przy okazji zrobienia zakupów. Kolejny problem tkwi w wysokiej cenie biletów, zwłaszcza jak na kieszeń młodzieży, która stanowi znaczną część odwiedzających kina.

Zła sytuacja na rynku nie oznacza jednak, że nowe multipleksy nie powstają.

— W końcu 2001 r. została firma Izrael Theatres (operator Cinema City) podpisał z właścicielem Centrum Arkadia umowę na prowadzenie kina. Będzie to największy w Warszawie, gigantyczny multipleks z 15 ekranami — mówi Grzegorz Pękalski, dyrektor ds. komercjalizacji w firmie Cefic.

Na rynku nie pojawił się jednak żaden nowy operator kinowy, który byłby zainteresowany inwestycjami w Polsce. Katarzyna Dziewulska dodaje, że polscy operatorzy z kolei lokalizują swoją działalność głównie w mniejszych miastach. Dlatego żaden z nich nie zawarł w ostatnim czasie kontraktu na kino w dużym centrum handlowym.

— Trzeba też pamiętać, że obecnie rynek jest już bardzo nasycony. Zwłaszcza w dużych miastach — mówi Sean Bobbitt.

Zdaniem Piotra Kaszyńskiego, nadal są jednak w Polsce miasta, takie jak Katowice i Kraków, w których jest miejsce na nowe multipleksy.