Słabość Chin a rynek surowców

Mikołaj ŚmiłowskiMikołaj Śmiłowski
opublikowano: 2023-08-25 16:26

Niższy niż oczekiwano wzrost gospodarczy Państwa Środka to teraz największe zagrożenie dla globalnego popytu na surowce.

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Ropa, gaz czy metale na giełdzie radziły sobie w tym roku lepiej niż inne aktywa powiązane z kondycją chińskiej gospodarki, takie jak akcje czy obligacje. Dużo w tym było efektu bazy – dzięki zniesieniu lockdownu pandemicznego zapotrzebowanie na surowce naturalnie wzrosło. Inwestorzy chętnie podbijali też ceny, bo oczekiwali, iż przez stymulacje fiskalną Chiny wrócą na drogę wzrostu gospodarczego sprzed pandemii.

Niestety, kryzys na rynku nieruchomości, deflacja, słaby eksport i lokalna waluta to problemy, z którymi ChRL nie upora się jednocześnie. Oznacza to, że poza sezonowymi inwestycjami, takimi jak te w zieloną energię, które wspierają ceny miedzi i aluminium, brakuje długoterminowego wsparcia dla cen. Tego obawiają się inwestorzy w najważniejszych segmentach rynku surowców.

Żelazo i stal

Oba metale są kluczowe z perspektywy chińskiej gospodarki. Są wykorzystywane do budowy nieruchomości i podatne na duże wahania ceny. Szansa na wsparcie fiskalne utrzymuje ich notowania stosunkowo wysoko, natomiast jego brak lub nowe problemy w sektorze mogłyby się okazać katastrofalne. Kursy kontraktów giełdowych są więc bardzo zależne od tego, w jakim stanie będzie znajdować się chińska gospodarka.

Ropa

Według prognoz wzrost chińskiego popytu na czarne złoto stanowił w tym roku około 40 proc. globalnego zapotrzebowania. Odbudowa popytu może jednak być bliska końca, ponieważ rafinerie ograniczają import i zaczynają korzystać z zapasów. Co prawda import w przyszłości może wzrosnąć, natomiast dużo będzie zależało od tego, jak sprzedawać się będzie olej napędowy, który Chiny eksportują na Zachód. Lokalnie rynek zbytu jest mały i słaby, głównie przez ograniczoną aktywność przemysłową.

Węgiel i gaz

Gospodarka Chin oparta jest na węglu. Na początku roku państwo zwiększyło zarówno wydobycie, jak i import, aby wesprzeć otwarcie gospodarki po covidzie, które okazało się klapą. Zapasy są więc pełne, co ma katastrofalny wpływ na ceny. Pozbyć się ich pozwala wzmożone użycie prądu w klimatyzatorach, jednak tylko częściowo. Zamówienia surowców zostaną więc wstrzymane, co tyczy się również gazu ziemnego, który zwykle jest alternatywą dla węgla.