Początkowo pozytywny wpływ na zachowanie inwestorów miały zwłaszcza dane z rynku nieruchomości. Na to nałożyły się spekulacje odnośnie podjęcia przez Chiny i Euroland dodatkowych działań mających pobudzić ożywienie gospodarcze.
Jednak w ostatniej godzinie handlu doszło do gwałtownego pogorszenia nastrojów. Przyczyniły się do tego wypowiedzi pragnących zachować anonimowość prominentów, jak i oficjalne stanowiska części polityków o możliwym wyjściu Grecji ze strefy euro.
W efekcie dwa główne indeksy kończyły dzień pod kreską. Indeks DJ IA stracił 0,01 proc. zaś Nasdaq spadł o 0,29 proc. Tylko S&P500 odnotował wzrost, o 0,05 proc.
Dobrze prezentowała się w składowej indeksu S&P500 branża budowlano-deweloperska, zyskując momentami ponad 2 proc. To w głównej mierze pokłosie danych o sprzedaży domów na rynku wtórnym. W kwietniu w ujęciu rocznym wzrosła ona do 4,62 mln z 4,41 mln po korekcie miesiąc wcześniej. Analitycy tymczasem prognozowali średnio wartość na poziomie 4,6 mln. To pierwszy dodatni wynik wskaźnika od trzech miesięcy.
Rosły w tym segmencie m.in. notowania Pulte Group czy Lennar Corp.
Tym razem inwestorzy zbagatelizowali odczyt wskaźnika Fed z Richmond, określającego koniunkturę wytwórczą w tym rejonie Stanów Zjednoczonych. Nieoczekiwanie indeks wyniósł w maju zaledwie 4 pkt, przy średniej prognoz na poziomie 12 pkt.
Złą passę kontynuowały walory najgłośniejszego tegorocznego debiutanta, Facebooka. Najpopularniejszy portal społecznościowy, który wszedł na parkiet Nasdaq w miniony piątek po rozczarowującym debiucie, systematycznie traci na wartości. Wśród przyczyn wymienia się m.in. pesymistyczny raport banku Morgan Stanley odnośnie finansów spółki, który został opublikowany tuż przed otwarciem oferty IPO. Smaczku sprawie nadaje fakt, że Morgan Stanley był jednym z gwarantów emisji, i to m.in. on bronił wsparcia na poziomie 38 USD (cena z IPO) w trakcie debiutu. Jego analitycy twierdzili, że cena jest zbyt wysoka, spółka przewartościowana, a mimo to bank nie tylko nadal sprzedawał akcje, ale wspólnie ze spółką zwiększył ofertę i przedział cenowy, znając zagrożenie.
Na finiszu sesji Facebook tracił 9,08 proc. schodząc z wyceną do poziomu 30,94 USD.