Chociaż na rynku z pewnością nie brakuje aktywów, którymi można zabezpieczyć portfel na okres spowolnienia gospodarki, wybór brytyjskich doradców inwestycyjnych padł na wino. Jak wynika z badań Cult Wines, 27 proc. z nich wskazało właśnie skrzynki z kolekcjonerskim alkoholem — głównie dlatego, że rynek bardzo się ożywił wraz z załamaniem kursu funta.
Z uwagi na to, że wnioski obwieszcza instytucja z winiarskiej branży, można byłoby mieć wątpliwości, czy są wiarygodne, jednak w tym przypadku uciekanie kapitału z giełdy na rynek złota czy wina jest już wyraźnie widoczne i u pośredników, i na wskaźnikach. Jak podaje branżowy magazyn „Decanter”, u niektórych sprzedaż w samym tygodniu po referendum przebiła wynik z całego poprzedniego miesiąca, natomiast w miesiąc po decyzji Brytyjczyków, londyńska giełda inwestycyjnych win — głównie francuskich — zanotowała najwyższy skok od prawie pięciu lat. Mimo że obywatele głosowali przecież we własnym interesie, na rynku wina z wyjścia z UE najbardziej skorzystają portfele pełne innych walut i winiarze z obcego kraju.
3,6
proc. Tyle w miesiąc po referendum wzrósł indeks 100 kolekcjonerskich win, którymi obraca się na londyńskiej giełdzie — Liv-ex Fine Wine 100.