Prokuratura Regionalna w Łodzi twierdzi, że fundusze W Investments (WI), z których prawie 2 tys. osób nie może wypłacić blisko 0,5 mld zł, były wielką piramidą finansową i pralnią pieniędzy. W tej sytuacji nie powinno dziwić, że do zamknięcia tego numeru „PB” śledczy wystąpili do sądu o zastosowanie aresztu wobec aż sześciu z zatrzymanych jedenastuosób, a w przypadku siódmej jeszcze się nad tym zastanawiali. Prokuratura chce aresztu m.in. dla twórcy Domu Maklerskiego WI Piotra W. oraz jego współpracowników: Michała M., Tadeusza P., Adama Sz., Beniamina F. i Piotra K. Siódmym zatrzymanym, w przypadku którego śledczy w środę późnym popołudniem jeszcze zastanawiali się nad wnioskiem o areszt jest Piotr S. Natomiast wolnościowe środki zapobiegawcze, tzn. poręczenie majątkowe wysokości od 200 tys. zł do 500 tys. zł, dozór policyjny i zakaz opuszczania kraju połączony z odebraniem paszportu zastosowanowobec czterech pozostałych zatrzymanych: Roberta K., Jacka T., Pawła K. i Tomasza L.

Cypryjski ślad
Wszyscy podejrzani związani byli z czterema funduszami zamkniętymi aktywów niepublicznych z grupy WI: Inwestycje Rolne, Lasy Polskie, Inwestycje Selektywne i Vivante. Większości z nich przedstawiono zarzuty udziału w zorganizowanej grupy przestępczej, która w latach 2012-17 miała oszukać ponad 2 tys. prywatnych inwestorów na łączną kwotę 600 mln zł. Kolejne zarzuty dotyczyły właśnie oszustwa, prania brudnych pieniędzy, a także działania na szkodę funduszy i ich spółek portfelowych przy podejrzanych transakcjach, w które zaangażowane były podmioty z Cypru. Pierwsza to nierozliczona do końca sprzedaż Meridian Fund Management (spółki, która w 2016 r. przejęła zarządzanie funduszami od Domu Maklerskiego WI) cypryjskiej firmie Vapour Management, a druga to niekorzystny zakup przez jeden z funduszy WI akcji cypryjskiej spółki Winterfox, działającej w branży pożyczkowej.
Wizjoner hersztem
Najbardziej znaną osobą z podejrzanych jest Piotr W., który sam siebie przedstawiał nie tylko jako inwestora i przedsiębiorcę, ale też „wizjonera”. W przeszłości był zaangażowany w takie spółki, jak Tele- Polska Holding, Internet Group czy Platinum Properties Group. Raz, w 2011 r., udało mu się nawet znaleźć na liście stu najbogatszych Polaków tygodnika „Wprost”. To właśnie Piotr W. ma zarzut kierowania zorganizowaną grupą przestępczą. W ciągu kilku lat czterem funduszom WI udało się zebrać około 600 mln zł. Pieniądze inwestorów miały być lokowane m.in. w grunty rolne i leśne, budowę hoteli czy luksusowego domu spokojnej starości. Problemy pojawiły się jesienią 2016 r., gdy okazało się, że inwestorzy nie są w stanie odzyskać swoich pieniędzy. Fundusze dokonywały wtedy głębokich redukcji wypłat, co oznaczało, że inwestorzy dostawali jedynie grosze.
Zdaniem organów ścigania wyjaśnienie problemów z wypłatami jest proste. Agenci CBA na podstawie analizy przepływów finansowych ustalili, że fundusze WI działały jak… klasyczna piramida finansowa. Ewentualne wypłaty dla osób rezygnujących z inwestycji nie pochodziły z wypracowanego zysku, lecz z wpłat kolejnych naciągniętych osób. Kiedy tych nowych inwestorów zabrakło, cała konstrukcja musiała upaść — i upadła.