Smakowita rewolucja

Monika Witkowska
opublikowano: 2025-03-28 14:13

Polski rynek gastronomiczny przechodzi dynamiczny rozwój. Przybywa restauracji, chętniej jemy na mieście i przeznaczamy na ten cel coraz więcej pieniędzy. Przyszłość branży gastronomicznej rysuje się w jasnych barwach – twierdzą twórcy festiwalu RestaurantWeek, którego 10., jubileuszowa edycja twa do 17 kwietnia.

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

W polskiej rewolucji restauracyjnej mają udział organizatorzy festiwalu RestaurantWeek. Przez 10 lat restauracje biorące udział w jego kolejnych edycjach odwiedziło ponad 2 mln gości.

– Wydarzenie odbywa się we wszystkich większych miastach. Dwa razy w roku bierze w nim udział ponad 400 restauracji. Ich festiwalowa sprzedaż przez dekadę przekroczyła 150 mln zł – mówi Paweł Światczyński, współtwórca i pomysłodawca RestaurantWeek.

Impreza kreuje modę na jedzenie na mieście, odkrywanie nowych restauracji i smaków. Podczas tegorocznej odsłony festiwalu można degustować klasyczne dania polskiej i europejskiej kuchni, lecz także spróbować kulinarnych eksperymentów szefów kuchni, np. sushi z pierogami, mięsa z drukarki 3D czy deseru kawowego z czosnkiem.

– Restauracje to już nie tylko biznes, to kultura, sposób spędzania czasu i wyrażania siebie. Polacy coraz chętniej będą wydawali pieniądze na doświadczenia restauracyjne, które stały się naturalnym elementem codziennego życia – mówi Paweł Światczyński.

Raport jubileuszowy

Opublikowany z okazji 10. edycji RestaurantWeek raport wskazuje, że liczba lokali gastronomicznych w Polsce dynamicznie rośnie – z około 60 tys. w 2014 do ponad 80 tys. w 2024 r. Restauratorzy otwierają lokale już nie tylko w centrach miast, lecz coraz częściej na przedmieściach czy osiedlach mieszkaniowych. Polacy chcą nie tylko smacznie zjeść, lecz szukają też restauracji w pobliżu domu. O wyborze decyduje nie tylko cena oferowanej usługi. Klienci coraz częściej zwracają uwagę jakość dań i składników, z których są przygotowywane. Ważne są opinie o lokalu w internecie – czytamy w raporcie.

Modę na chodzenie do restauracji i traktowanie ich nie tylko jako miejsca, gdzie można zjeść, lecz także spędzić wolny czas i spotkać się z przyjaciółmi, w dużej mierze wykreowały media społecznościowe. 10 lat temu pojawili się też pierwsi polscy foodies, czyli osoby, które celebrują pobyt w restauracji, robią zdjęcia dań i spotkań towarzyskich przy stole i zamieszczają je w internecie.

– Jedzenie, przede wszystkim na mieście, w ostatnim dziesięcioleciu zajęło miejsce jednej z czołowych społecznych walut komunikacyjnych w sieci. Co, jak i gdzie jemy, ma dziś ogromną wagę dla form naszej autoprezentacji w internecie – uważa Maciej Żakowski, współtwórca RestaurantWeek.

Zmieniły się też kulinarne gusty Polaków. Dekadę temu najchętniej wybieraliśmy kuchnię polską lub włoską. Dziś jesteśmy bardziej otwarci na smaki azjatyckie i fusion. Rośnie zainteresowanie kuchnią wegetariańską i wegańską. Coraz bardziej doceniamy też regionalne dania kuchni polskiej – wskazuje raport.

– Nie wstydzimy się polskiej kuchni. Podchodzimy do niej w nowoczesny sposób, eksperymentujemy z nią, bazując na naszych smakach i lokalnych składnikach. Regionalne kuchnie, takie jak podhalańska, kaszubska czy warmińsko-mazurska, przeżywają renesans. Kiedyś stek wołowy musiał być z Argentyny, dziś bardzo docenia się polską wołowinę, sery zagrodowe bez chemicznych dodatków, np. bryndzę czy koryciński – wskazuje Maciej Żakowski.

Wysyp gwiazdek Michelina

Zdaniem twórców festiwalu miniona dekada udowodniła, że gastronomia w Polsce nie tylko nadąża za światowymi trendami, lecz także je kształtuje.

– W ostatnich dziesięciu latach pojawiły się na polskim rynku autorskie koncepty restauracji z pełną obsługą, a także lokale premium szybkiej obsługi, na bazie których rozkwitły także foodhalle – wskazuje Maciej Żakowski.

Coraz więcej polskich restauracji opisywanych jest w zagranicznych przewodnikach kulinarnych i docenianych przez krytyków kulinarnych z Europy.

– Są wyróżnienia, a nawet gwiazdki Michelina. Wysypało się ich trochę przez ostatnich kilka lat. Otrzymały je m.in. restauracja Rozbrat 20 i Nuta w Warszawie, Arco by Paco Perez w Gdańsku, Muga w Poznaniu i Giewont w Kościelisku – wymieniają Paweł Światczyński i Marcin Wawrzeń, członek zarządu i dyrektor festiwalu RestaurantWeek.

Za dobrą jakość i smak Polacy są w stanie dużo zapłacić. Ceny w polskich restauracjach są porównywane z tymi na zachodzie Europy. Wzrosły też ceny degustacyjnego menu na RestaurantWeek. Podczas pierwszej edycji festiwalu trzydaniowe menu kosztowało 39 zł, dzisiaj 69, a nawet 79 zł.

– Goście w Polsce są gotowi płacić więcej za wyjątkowe doświadczenia restauracyjne i odkrycia kulinarne. Ponad 80 proc. odwiedzających festiwal wybiera restauracje, w których wcześniej nie było. Chociaż cena menu podczas RestaurantWeek znacząco wzrosła przez 10 lat, gości z roku na rok przybywa. Frekwencja wzrosła aż 16-krotnie. Goście poszukują dań, których nie znają, przygotowywanych ze składników premium. Ważne jest, że dania można zamawiać też na wynos – mówi Marcin Wawrzeń.

Cyfrowa rewolucja

10 lat temu zaczęły się pojawiać w Polsce pierwsze platformy do zamawiania jedzenia. Ich rozwój wsparła zaawansowana cyfryzacja. Zmienił się sposób korzystania z restauracji. Pojawiły się aplikacje, przez które można dokonywać rezerwacji miejsca. Korzysta z nich coraz więcej klientów.

– RestaurantWeek ma też swoją technologiczną platformę – RestaurantClub. Działa jako SaaS-enabled marketplace, dostarczając restauracjom system do zarządzania rezerwacjami, a użytkownikom aplikację mobilną do szybkiego i wygodnego rezerwowania stolików, także z popisowym menu – tłumaczy Paweł Światczyński.

Jego zdaniem cyfryzacja zrewolucjonizowała branżę gastronomiczną na wielu poziomach. Dziś goście oczekują nie tylko doskonałego jedzenia, lecz także intuicyjnych systemów rezerwacji miejsca w lokalu czy aplikacji lojalnościowych.

Pomysł stworzenia nowoczesnego festiwalu kulinarnego przyszedł do głowy Pawłowi Światczyńskiemu, gdy obserwował podobne wydarzenie w Kopenhadze.

– Pracowałem tam w restauracjach i obserwowałem, jak wygląda promocja restauracji w sieci. Odbywało się też wydarzenie podobne do RestaurantWeek i zapragnąłem zorganizować takie w Polsce – wspomina pomysłodawca festiwalu.

Jego wspólnikiem został Maciej Żakowski, który tworzył wówczas w Warszawie sieć restauracji Aioli. Te lokale jako jedne z pierwszych w Polsce korzystały z marketingu internetowego i współpracowały z influencerami.

Po kilku latach do zarządu spółki dołączył Marcin Wawrzeń, stając się jej współudziałowcem.

Ekspansja w planach

Działania RestaurantWeek doceniono m.in. nagrodą Międzynarodowej Akademii Gastronomicznej (AIX Prix) i wielokrotnie tytułem najlepszego wydarzenia kulinarnego roku. „Puls Biznesu” przyznał firmie nagrodę e-Gazela Biznesu w 2020 r. Maciej Żakowski podkreśla, że było to znaczące wyróżnienie, przyznane w wyjątkowym dla firmy momencie.

– Pierwszy raz znaleźliśmy się bezpośrednio w grupie czołowych, inspirujących nas firm. Zaczęliśmy się dynamicznie rozwijać i zrozumieliśmy, że możliwa jest realizacja naszych ambicji: ogromnego festiwalu restauracyjnego – mówi współtwórca RestaurantWeek.

Festiwal udało się zorganizować również w Czechach. Firma ma też planach ekspansję na rynek niemiecki i włoski.

RestaurantWeek

Ten festiwal kulinarny zachęca do odkrywania nowych restauracji i smaków. Odbywa się dwa razy w roku we wszystkich miastach powyżej 200 tys. mieszkańców. Prawie 500 restauracji przygotowuje z tej okazji popisowe trzydaniowe menu z koktajlem w prezencie, w cenie do -70 proc. To największe biletowane wydarzenie w Polsce – każdorazowo bierze w nim udział ponad 150 tys. osób.