E-handel rozwinął skrzydła w czasie pandemii. PwC szacowało, że w ubiegłym roku wartość obrotów na tym rynku w Polsce po raz pierwszy przebiła granicę 100 mld zł. To skok o ponad 30 proc. W tym roku e-handel rośnie wolniej, ale nadal utrzymuje dwucyfrową dynamikę, a korzystają na tym wszystkie firmy świadczące usługi dla e-sklepów, w tym operatorzy i agregatorzy płatności, tacy jak PayU.
— Przez cały poprzedni rok mieliśmy w sieci z jednej strony napływ firm, które wcześniej sprzedawały tylko w kanale stacjonarnym, a z drugiej napływ nowych konsumentów, którzy wcześniej nie kupowali w internecie — mówi Joanna Pieńkowska-Olczak, prezes PayU w Polsce.
Podkreśla, że ze względu na napływ nowych konsumentów — w dużej mierze seniorów — właściwie we wszystkich e-sklepach prowadzone są prace nad upraszczaniem procesów zakupowych i poprawą ekspozycji towaru.
— Ścieżka zakupowa musi być bardzo krótka i przejrzysta, a metody płatności dostosowane do tych, które wykorzystuje się też poza internetem. Dla nas ten wzrost zainteresowania przełożył się oczywiście na wzrost liczby klientów i użytkowników płacących za zakupy z PayU. Były miesiące, w których z naszych usług zaczynało korzystać 2-3 razy więcej e-sklepów niż w standardowych miesiącach przedpandemicznych — mówi Joanna Pieńkowska-Olczak.
Mobilna dominacja
W ostatnim raporcie „E-commerce w Polsce 2021", przygotowanym przez firmę badawczą Gemius, 76 proc. kupujących w internecie wskazało, że robi zakupy korzystając ze smartfona. Znaczny wzrost liczby zakupów poprzez urządzenia mobilne przełożył się też na zmianę preferowanych metod płatności.
— Jeszcze dwa i pół roku temu zdecydowanie najczęściej wybieraną w polskim internecie metodą płatności były pay-by-linki, czyli szybkie przelewy internetowe, ale teraz, gdy trzy czwarte klientów kupuje korzystając z urządzeń mobilnych, nie są już one najbardziej optymalną metodą. Widzimy przejście na płatności typowo mobilne, wśród których prym wiedzie blik — mówi prezes PayU.

Pay-by-linki pozostają opcją podstawową dla tych, którzy nie przesiedli się na zakupy mobilne, w tym dla starszych konsumentów.
— Widzimy też spory wzrost w płatnościach kartowych, głównie w formie uproszczonej — płatności jednym kliknięciem, w tym w ramach cyfrowych portfeli, takich jak Apple Pay czy Google Pay, czyli rozwiązań, z których konsumenci korzystają także płacąc telefonem w sklepach stacjonarnych — mówi Joanna Pieńkowska-Olczak.
Ratalny rozwój
Szybko rośnie też popularność internetowych zakupów ratalnych i płatności odroczonych, tzw. BNPL (z ang. buy now pay later).
— W płatnościach ratalnych tylko w ubiegłym roku zanotowaliśmy 45-procentowy wzrost. W taki sposób płaci się zazwyczaj za droższe produkty: elektronikę, zegarki, biżuterię, dobra luksusowe, ale także za pakiety usług z obszaru e-zdrowia i e-edukacji — mówi szefowa PayU.
Płatności odroczone natomiast to produkt bardzo popularny w kategorii zakupów modowych.
— Polski rynek jest nadal na początku drogi w tych płatnościach — obecnie około 2 proc. zakupów finansowanych jest w ten sposób, podczas gdy średnia w Europie to 7 proc. Niewątpliwie jednak obserwujemy boom na BNPL — oferuje je w Polsce coraz więcej fintechów, w tym kilku liczących się globalnie graczy. W ubiegłym roku w ten sposób za zakupy w internecie zapłaciło około 400 tys. Polaków, a szacujemy, że regularnie w tym modelu mogą kupować 3-3,5 mln — twierdzi Joanna Pieńkowska-Olczak.
Aplikacyjna przyszłość
Za pośrednictwem spółki Prosus, notowanej w Amsterdamie, PayU należy do południowoafrykańskiego koncernu Naspers, byłego właściciela Allegro. W ostatnim roku finansowym (zakończonym w marcu) miało w Polsce 480,7 mln zł przychodów (wzrost o 25 proc.), notując 12,6 mln zł czystego zysku.
— Rynkowi e-płatności sprzyja oczywiście wzrost obrotów w e-commerce, wchodzenie do kanału online nowych firm, rozwój sieci stacjonarnych gigantów w kierunku sprzedaży wielokanałowej czy transgraniczna ekspansja polskich firm. Bardzo dużo uwagi poświęca się jednocześnie skracaniu i upraszczaniu ścieżki zakupowej, co wpływa wprost na zadowolenie e-konsumentów oraz konwersję w sklepach — mówi Joanna Pieńkowska-Olczak.
Nowych możliwości biznesowych PayU upatruje przede wszystkim w płatnościach odroczonych i ratalnych, ale nie tylko.
— W najbliższym czasie nie planujemy wchodzić w obsługę tradycyjnych płatności stacjonarnych, ale chcemy nadal rozwijać ofertę płatności online’owych, np. płatności aplikacyjnych, gdzie zakup następuje w sklepie stacjonarnym, a płatność online, w aplikacji — mówi szefowa polskiego PayU.