Takiej śnieżycy mieszkańcy Wielkiej Brytanii nie widzieli od prawie dwudziestu lat. W efekcie biura londyńskich firm świeciły pustkami, a linie lotnicze odwołują loty.
— Z powodu paraliżu transportu miejskiego co najmniej 20 proc. pracowników, czyli 6,4 mln osób, nie dotarło do pracy — ocenia Stephen Alambritis z FSB, Federacji Małego Biznesu.
Absencja była jednak większa. W niektórych regionach, m.in. w aglomeracji
londyńskiej i południowo-wschodniej Anglii, sięgała nawet 40 proc.
pracowników.
— Oznacza to ogromne przestoje, które mogą kosztować brytyjskie
firmy nawet 1,7 mld USD — uważa Stephen Alambritis.
Jego zdaniem, kwota może być nawet większa, bo meteorolodzy spodziewają się
kolejnego dnia śnieżnego kataklizmu.
— Z powodu opadów śniegu wiele firm,
które z powodu globalnego kryzysu są w bardzo złej kondycji i walczy o
przeżycie, może mieć problemy z krótkoterminową płynnością — mówi Douglas
McWilliams, szef Centrum Badań Ekonomicznych i Biznesowych.
Jego zdaniem, taka sytuacja może skończyć się dla nich fatalnie.
— Nawet 3
tys. z nich może zbankrutować — ostrzega Douglas McWilliams.
To jednak nie
wszystkie złe informacje. W opinii ekspertów, w dłuższej perspektywie może
ucierpieć również brytyjska gospodarka.
— Służby odpowiedzialne za odśnieżanie w ogóle nie są przygotowane do zimy, a przecież nie był to katastrofalny opad. W takiej sytuacji Wielka Brytania może stracić w oczach potencjalnych inwestorów, którzy chcieliby tu prowadzić działalność. Oni nie mogą narażać się na takie straty — twierdzi Stephen Alambritis.
Są jednak firmy, które na śnieżnym chaosie nieźle zarobią. Klienci oblegają m.in. przedsiębiorstwa taksówkowe oraz hotele, szczególnie przy lotniskach (m.in. przy Heathrow, największym w Londynie, które odwołało ponad 250 lotów).
— W ciągu godziny otrzymywaliśmy nawet 5 tys. zgłoszeń, głównie z firm, które zamawiały taksówki dla pracowników, którzy musieli pojawić się w pracy — mówi Heath Cain z firmy Dial-a-Cab w Londynie.
Śnieżyca uderzyła także w Polaków. Kazimierz Marcinkiewicz nie mógl przez nią
uczestniczyć w poniedziałkowym talk show "Tomasz Lis na żywo". Na szczęście z
odsieczą byłemu premierowi pospieszyła technika (telerozmowa z
Londynem).
