O wynalazku, na którym Solgaz wypłynął na rynek AGD, pisaliśmy trzy lata temu>>. Ceramiczne płyty gazowe bez płomieni były wówczas techniczną nowinką, sprzedawaną niemal wyłącznie przez internet. Nowinką był również sposób komunikacji firmy z odbiorcami: zamiast kupować reklamy w mediach, zdecydowała się na bezpośredni kontakt poprzez serwisy społecznościowe zgodnie ze stosowaną w nich poetyką.



Wśród internautów oraz speców od marketingu zasłynęło zwłaszcza ich konto na Facebooku oraz przesycone specyficznym humorem komentarze, a jego twórca, Jakub Biel z Solgazu, ciągle jest pytany o receptę na sukces.
W efekcie w ciągu trzech lat firma nieprzerwanie zwiększała: sprzedaż, eksport, produkcję, portfolio produktów, zatrudnienie oraz zmieniała siedziby. W ciągu tylko minionego roku sprzedaż urosła o 220 proc.
— Wszystko wymuszał rynek, bo klienci zachęceni płytami gazowymi dopytywali się o okapy, piekarniki, kuchnie indukcyjne. Nasza oferta była w większości niestandardowa, bo w produkcji sprzętów zwykłych przegralibyśmy z koncernami AGD — mówi Mieczysław Kaczmarczyk, prezes Solgazu, dodając, że w ciągu trzech lat zwiększali zatrudnienie i nie korzystali z żadnej formy finansowania zewnętrznego. Prezes nie przecenia wpływu pomysłowego działu marketingu na ten sukces.
— To tylko część najbardziej widoczna, a przecież na firmę składa się wszystko, w tym najlepsi specjaliści i inżynierowie, których na zewnątrz nie widać — mówi Mieczysław Kaczmarczyk.
Teraz chcą zasłynąć raczej tym, w czym się specjalizują: innowacjami w AGD. W pierwszy dzień wiosny pokazali kolejny wynalazek, czyli kuchnię, która według Solgazu „sama gotuje”. I choć ma płomienie na wierzchu, ma zrewolucjonizować rynek.
— Z międzynarodowymi koncernami zatrudniającymi tysiące ludzi nie możemy konkurować inaczej niż innowacyjnością — przekonywał na prezentacji prezes Solgazu Mieczysław Kaczmarczyk. Płyta łączy w sobie cechy kuchni ceramicznych i gazowych: na tafli specjalnego szkła zainstalowano tradycyjne palniki gazowe, sterowane jednak wyłącznie elektroniką.
Zasadniczą innowacją jest czujnik w postaci metalowego bolca wewnątrz każdego z palników, który stykając się z powierzchnią garnka lub patelni, na bieżąco sprawdza temperaturę panującą w naczyniu. Czujnik powiązany jest z elektroniką sterującą dopływem gazu do palników. Dzięki temu można np. ustawić stałą temperaturę panującą w garnku albo wyłączenie dopływu gazu po osiągnięciu wybranej temperatury wody.
Do zaprezentowania i testowania urządzenia Solgaz zatrudnił Roberta Makłowicza, który przekonywał, że mimo innowacyjności kuchnia jest „idiotoodporna”. Specjaliści od parzenia herbaty ze sklepu Czajnikowy.pl pokazywali natomiast przydatność czujnika w przygotowaniu dobrych naparów. Ich zdaniem, każda herbata ma inną temperaturę parzenia i dopiero trzymanie się tej zasady pozwala na osiągnięcie pełnego smaku.