Solorz zatrzymuje Wyrocznię

Grzegorz SuteniecGrzegorz Suteniec
opublikowano: 2019-11-28 22:00

Jeśli rozstanie Polkomtela z Huaweiem nie zakończy się ugodą, strony mogą ugrzęznąć na lata w sporze sądowym. Ucierpią też podwykonawcy

Przeczytaj i dowiedz się:

  • Czy decyzja właściciela Polkomtela może być częścią dalszej gry negocjacyjnej
  • Co grozi podwykonawcom
  • Dlaczego doszło do zerwania umowy

 

Ten tydzień miał przynieść rozstrzygnięcie w sprawie dalszej współpracy grupy Cyfrowego Polsatu z Huaweiem jeśli chodzi o jeden z największych kontraktów informatycznych w kraju, czyli wdrożenie zintegrowanego środowiska IT. Według nieoficjalnych informacji spotkanie na szczycie wyznaczone było na środę. Wczesnym popołudniem kontrolujący grupę Zygmunt Solorz miał się spotkać z wysokim menedżerem Huaweia — specjalistą od wdrożeń dużych projektów IT w telekomach. Miliarder się nie pojawił, za to do Huaweia w tym czasie zostało dostarczone odstąpienie od gigantycznej umowy.

STARCIE GIGANTÓW:
STARCIE GIGANTÓW:
Spór między kontrolowaną przez Zygmunta Solorza grupą Cyfrowy Polsat, a Huaweiem, którego polskim ramieniem kieruje Tonny Bao, budzi wiele emocji. Poza intencjami czysto biznesowymi wielu obserwatorów zwraca uwagę na wątek presji wywieranej na Polskę w kontekście światowego sporu o 5G.
Fot. Marek Wiśniewski

„Huawei potwierdza, że otrzymał od Polkomtela oświadczenie o odstąpieniu od umowy. Spółka Huawei jest zaskoczona taką decyzją partnera, zważywszy na bardzo zaawansowane stadium projektu informatycznego, którego dotyczy umowa, oraz na długoterminową i wieloobszarową współpracę Huawei z podmiotami z Grupy Polsat. Huawei pragnie również podkreślić, że przedłużenie harmonogramu projektu, które zostało wspólnie uzgodnione przez strony, spowodowane było przede wszystkim znaczącym poszerzeniem zakresu prac. Huawei wyraża swoją gotowość i determinację do znalezienia pozytywnego rozwiązania zaistniałej sytuacji w celu ukończenia projektu, przy użyciu otwartej i transparentnej komunikacji” — napisał Huawei w przekazanym „PB” oświadczeniu.

Pod napięciem

Projekt nazywany roboczo Wyrocznia 2.0 (wcześniej w Polkomtelu realizowany był projekt Wyrocznia — nawiązujący nazwą do polskiego tłumaczenia nazwy dostawcy jednego z systemów — Oracle), który jest realizowany od czerwca 2016 r., miał już wcześniej wzloty i upadki. Między partnerami dochodziło do napięć, po czym tonowano nastroje. Nieoficjalnie słyszeliśmy o problemach komunikacyjnych, specyfice pracy chińskich deweloperów, czy podejściu Huaweia do polskich konsultantów. Pojawiły się też głosy o braku silnego wsparcia projektu przez ścisłe kierownictwo telekomu. Spory udawało się łagodzić, ale budżet projektu spuchł i jest ponad dwukrotnie wyższy niż zakładano pierwotnie, a z planowanych 18 miesięcy zrobiło się 41.

Wielu komentatorów sądziło, że działania zmierzające do zerwania kontraktu, o których „PB” informował w połowie listopada, to kolejne ruchy zmierzające do wypracowania pozycji negocjacyjnej. Wiele jednak wskazuje na to, że Zygmuntowi Solorzowi naprawdę mogła skończyć się cierpliwość, tym bardziej że końca projektu nie widać. Zarówno na rynku, w samym Polkomtelu, jak i w Huaweiu ostre posunięcie polskiego miliardera wzbudziło ogromne zdziwienie. 

— Praktyka pokazuje, że w największych kontraktach IT rzadko kiedy jest symetria zamawiającego i wykonawcy. Zwykle przewaga kontraktowa jest po stronie wykonawców, którzy po prostu znają biznes. Z drugiej strony wzrost budżetów zawsze z czegoś wynika — najczęściej ze wzrostu zakresu prac — mówi ekspert od kontraktów informatycznych.

Duże ryzyko

Decyzja o odstąpieniu od kontraktu, który przez ponad 40 miesięcy angażował siły i środki Polkomtela, na pewno nie była prosta. Czy może być to kolejny element strategii negocjacyjnej?

— Wypowiedzenie jako próba eskalacji, która ma doprowadzić do zmiany podejścia wykonawcy, to ryzykowna strategia. Czasem, zamiast skłaniać do kompromisów, doprowadza do większej eskalacji i ostatecznego rozstania — mówi Borys Stokalski, partner Rethink, współzałożyciel Infovide-Matrix.

Biorąc pod uwagę skalę i złożoność biznesu, jeśli nie doszłoby do ugody, spór na lata może utknąć w sądach.

— W dużych projektach transformacyjnych tylko jedna strona nie ponosi winy za niepowodzenie wdrożenia. Poza tym złożone projekty, w których transformacja dotyka kluczowych systemów transakcyjnych związanych z produktami i klientami, praktycznie nigdy nie są realizowane zgodnie z terminem i w harmonogramie — mówi Borys Stokalski.

Czy rozwód z Huaweiem może wpłynąć na funkcjonowanie operatora?

— Nie ma to wpływu na naszą codzienną działalność, obecne systemy działają normalnie, a nowy powstawał równolegle, więc nie ma to związku — informuje biuro prasowe Polkomtelu.

Szanse i zagrożenia

Polkomtel nie ujawnia, ile do tej pory zapłacił za wdrożenie. Zamierza wystąpić z roszczeniami, w tym z żądaniem zwrotu zapłaconego wynagrodzenia, a jeśli jego roszczenia nie zostaną spełnione, planuje uruchomić gwarancję bankową (zwykle stanowi 10 proc. wartości kontraktu). Poza grupą Cyfrowego Polsatu i chińskim partnerem środowa decyzja dotyczy szerokiego grona firm. Tych zgłoszonych do umowy jest kilka, m.in. Bluesoft z grupy Orange, Teradata, Hycom czy Asseco Poland.

Rzeszowska firma informuje, że zaistniała sytuacja specjalnie jej nie dotknie.

— Otrzymaliśmy już znakomitą większość należnego nam wynagrodzenia od Huaweia i czekamy na opłacenie pozostałych faktur, które wystawiliśmy. Asseco dochodzi swoich należności według umowy z Huaweiem. Liczymy na to, że wkrótce zostaną one uregulowane i jest zbyt wcześnie, żeby planować jakiekolwiek odpisy — mówi Ewa Kryj-Satalecka, rzeczniczka Asseco.

Według wcześniejszych nieoficjalnych informacji udział prac Asseco w całym projekcie nie przekracza 10 proc. O ile dla polskiego giganta ewentualny odpis nawet kilku milionów złotych nie będzie wielkim zagrożeniem, to nie wszyscy są w takiej samej sytuacji. Jest też grupa kilkunastu innych, mniejszych firm, dla których ewentualny brak zapłaty spowodowany sporem może być problemem. Są i tacy, którzy mogą zyskać na rozwodzie gigantów — telekom będzie musiał znaleźć nowych wykonawców, którzy skończą prace.