Przewoźnicy z całego świata rozważają, jakie środki bezpieczeństwa zastosować, aby przywrócić zaufanie do podróży lotniczych w dobie koronawirusa. Jednym z najczęściej stosowanych rozwiązań jest właśnie ograniczenie maksymalnej liczby pasażerów.

Linie Southwest spodziewają się, że samoloty nie będą latać zapełnione co najmniej do lipca. Aktualnie przewoźnicy z USA wykonują o ok. 90 proc. mniej rejsów niż zazwyczaj.
W kasie spółki jest jeszcze 13 miliardów dolarów, co przy obecnym obłożeniu i wysokich kosztach uziemienia floty, pozwoli jej utrzymać się na rynku przez co najmniej 20 miesięcy. Zarząd Southwest jest jednak nastawiony umiarkowanie optymistycznie – wierzy, że sytuacja na rynku przewozów lotniczych niebawem zacznie ulegać poprawie.