Wzrost kontraktów terminowych na ropę jest dosyć znaczący. W przypadku wrześniowych futures na globalny benchmark Brent sięga około 0,7 proc., kształtując wycenę na poziomie około 85,66 USD za baryłkę. Jeszcze większą, bo sięgająca powyżej 0,9 proc. aprecjację notuje się na sierpniowych kontraktach na amerykańską odmianę WTI. Wycena oscyluje przy poziomie 83,60 USD/b.
Jak podała wczoraj Energy Information Administration (EIA), w zeszłym tygodniu zapasy ropy w Stanach Zjednoczonych, obok Chin głównym konsumencie ropy na świecie, spadły o 4,9 mln baryłek. Tymczasem spodziewano się ich skurczenia o zaledwie 100 tys. baryłek.
Na rynku - jak podkreślają eksperci – zaczęły brać górę nadzieje na poprawę popytu, szczególnie w Stanach Zjednoczonych, którym przeciwstawiają się obawy o tempo wzrostu chińskiej gospodarki.
Dodatkowym czynnikiem mogącym pozytywnie wpłynąć na przyszłe zapotrzebowanie na ropę jest oczekiwane poluzowania polityki pieniężnej przez Fed, co mogłoby dać nowy impuls gospodarce.
Zwyżce cen surowca sprzyja też osłabienie dolara, w którym jest on wyceniany.