Analitycy podkreślają, że optymizm widoczny w ostatnim czasie na amerykańskich rynkach akcji miał trzy źródła makroekonomiczne: rynek pracy, handel detaliczny i rynek nieruchomości. Dwa z nich „wyschły” w czwartek. Przed sesją okazało się, że sprzedaż detaliczna w grudniu była niższa niż oczekiwano, a liczba tzw. nowych bezrobotnych wyraźnie wzrosła. Dodatkowo inwestorów zaniepokoił prezes ECB Mario Draghi, który powiedział, że ryzyko na rynku długu państw eurolandu wciąż jest wysokie. Na amerykańskim rynku akcji najmniejsze straty notują spółki przemysłowe, dostawcy dóbr codziennego użytku i spółki materiałowe. Największe spadki mają miejsce w segmentach energii, finansowym i dyskrecjonalnych dóbr konsumpcyjnych.
Spadki na Wall Street
1,5 godziny po rozpoczęciu handlu na amerykańskich rynkach akcji przewagę ma podaż. Powodem są dane makro w USA i wypowiedzi prezesa ECB.